Świat

Pieniążek: W Rosji homofobia ma się dobrze

Urzędnicy po raz kolejny zakazali przeprowadzenia w Moskwie Parady Równości.

W nocy 10 maja w Rosji doszło do bestialskiego morderstwa. W Wołgogradzie dwudziestotrzyletni mężczyzna został napadnięty przez dwie osoby. Gwałcili go butelką, odcięli genitalia i rozbili głowę kamieniami. Jak wyznał jeden z agresorów, powodem ataku była orientacja seksualna ofiary i jej prowokujące zachowanie, co obrażało jego „uczucia patriotyczne”. Przedstawiciele Komitetu Śledczego przyznali, że była to zbrodnia motywowana nienawiścią. Wielu komentatorów uznało to za sukces, bowiem organy państwowe przyznały wreszcie, że istnieje coś takiego jak homofobia.

Protesty nie są dla mniejszości seksualnych

W związku z tym wydarzeniem można było mieć chociażby cień nadziei, że zaplanowana na 25 maja tegoroczna parada równości zostanie potraktowana przez władze z większą taryfą ulgową. Jednak szybko się okazało, że na zmianę stanowiska nie ma co liczyć – stołeczni urzędnicy ponownie zakazali przeprowadzenia takiego wydarzenia. W końcu „Rosja to nie sodoma i gomora” – jak twierdzi większość w Dumie, która popiera wprowadzenie ustawy zakazującej „propagandy homoseksualizmu” – a wysoko postawieni moskiewscy urzędnicy widzą w mniejszościach seksualnych zagrożenie porównywalne z terroryzmem czy narkomanią.

Dlatego też 25 maja aktywiści LGBT próbowali pod budynkiem Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej przeprowadzić jednoosobową pikietę, która nie wymaga zgody władz, aby wyrazić swoje oburzenie. Jednak pojedyncze osoby, które miały ze sobą plakaty i chciały zbliżyć się w okolice Dumy, były po kolei zatrzymywane. W sumie niemal trzydzieści osób. Tymczasem kontrdemonstranci z religijnymi hasłami nie wzbudzili zainteresowania funkcjonariuszy i spokojnie prezentowali przechodniom swoje slogany.

O godzinie siedemnastej postanowiono przeprowadzić także akcję w Hyde Parku w parku Gorkiego. Założeniem powstałych niedawno Hyde Parków miało być swobodne głoszenie poglądów nawet wobec kilkuset osób, bez konieczności uzyskania zezwolenia od władz miasta. Na piętnaście dni – jak wymaga tego regulamin – złożono wniosek o przeprowadzenie wydarzenia do administracji Hyde Parku. 24 maja okazało się jednak, że akurat następnego dnia ma zacząć się przebudowa placów, które zostały otwarte na początku maja. Tak więc, gdy działacze LGBT postanowili mimo wszystko zorganizować swoją akcję w Parku Gorkiego, od razu zaczęły się problemy z policją, która zaczęła zatrzymywać demonstrantów, a także z uzbrojonymi w gaz łzawiący nacjonalistami. Ataki nacjonalistów pobudziły do reakcji funkcjonariuszy dopiero w chwili, gdy przewrócili na ziemię jednego z aktywistów LGBT i zaczęli go kopać. Napastników zatrzymano, ofiarę także…

Coraz gorsze nastawienie do homoseksualizmu

Wrogość wobec mniejszości seksualnych jest podsycana przed wszystkim przez państwo i duchowieństwo, które jakiś czas temu zaczęły coraz intensywniej walczyć z tym, co „nietradycyjne”. Jak się okazuje, całkiem skutecznie.

Niedawno czasopismo „Afisza” opublikowało numer, na którego okładce znalazła się flaga środowisk LGBT. Jest to wyjątkowe wydarzenie jak na Rosję (notabene wśród zatrzymanych pod Dumą była osoba, która zamiast plakatu, miała właśnie ten numer czasopisma). Jak pokazują jednak badania Centrum im. Jurija Lewady – takie działania niewiele zmieniają, a jeśli już, to raczej na gorsze – rosyjskie społeczeństwo staje się bowiem coraz bardziej uprzedzone do mniejszości seksualnych. Tylko 37 procent Rosjan popiera wprowadzenie ustaw antydyskryminacyjnych, choć jeszcze w w 2005 roku opowiadało się za nimi 43 procent badanych. Tylko 39 procent twierdzi, że geje i lesbijki powinni mieć takie same prawa jak pozostali obywatele, w 2005 roku uważało tak 51 procent.  

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paweł Pieniążek
Paweł Pieniążek
Dziennikarz, reporter
Relacjonował ukraińską rewolucję, wojnę na Donbasie, kryzys uchodźczy i walkę irackich Kurdów z tzw. Państwem Islamskim. Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Autor książek „Pozdrowienia z Noworosji” (2015), „Wojna, która nas zmieniła” (2017) i „Po kalifacie. Nowa wojna w Syrii” (2019). Dwukrotnie nominowany do nagrody MediaTory, a także do Nagrody im. Beaty Pawlak i Nagrody „Ambasador Nowej Europy”. Stypendysta Poynter Fellowship in Journalism na Yale University.
Zamknij