Świat

Pieniążek: Ukraina wywalczyła swoją szansę

Reżim Wiktora Janukowycza został obalony – od soboty nie jest on prezydentem. Majdan przejął kontrolę nad krajem. I póki co nie zamierza się rozejść.

21 lutego władza uciekła ze stolicy. Demonstranci nie wchodzili jednak do przejętych budynków, tylko wystawili tam ochronę, która pilnowała, aby niczego nie zniszczono. Wejście do budynków Administracji Prezydenta czy Rady Najwyższej nie wywołało jednak tylu emocji, co przejęcie rezydencji Janukowycza w Międzygórzu. Jej przepych to ucieleśnienie korupcji i arogancji byłego prezydenta. Na temat domu krążyły legendy. Ukraińscy dziennikarze starali się dostać tam na różne sposoby, ale nigdy się to nie udało. Teraz Ukraińcy mieli okazję skonfrontować plotki z rzeczywistością i okazało się, że te pierwsze nie nadążały za tym, co rzeczywiście znajdowało się na miejscu. – Na początku wydawało mi się to śmieszne, teraz obrzydliwe – mówi Petro, który przyjechał do Międzygórza razem z rodziną.

Siedziba prezydenta w Międzygórzu została przejęta przez aktywistów z Majdanu w sobotę rano. Po kilku godzinach otwarto ją dla wszystkich chętnych. Z Kijowa ciągnęły się sznury samochodów. Każdy chciał zobaczyć jak naprawdę żył Janukowycz. I choć dzień wcześniej wywieziono z niej najcenniejsze rzeczy, to rozmach, przepych i panujące w rezydencji bezguście dalej porażały. Wyliczenie wszystkich rzeczy, które zostały tam znalezione jest niemożliwe. Ale wśród najciekawszych można wymienić: pole golfowe, lądowisko dla helikopterów, kilka domów, posterunek straży pożarnej, stację benzynową, restaurację na wodzie, garaż pełny samochodów. Były prezydent mógł mieć obsesję na punkcie jedzenia – w posiadłości znajdują się uprawy warzyw i owoców. Dla gatunków, którym nie odpowiadają ukraińskie warunki klimatyczne, została wybudowana specjalna szklarnia. W niej między innymi bananowce czy drzewa oliwne. Prezydent oczywiście nie poprzestał tylko na warzywach i owocach. Wśród zwierząt hodowanych w Międzygórzu były strusie, bażanty, przepiórki, gołębie, owce, kozy, krowy czy… antylopy.

Rezydencja Janukowycza została znacjonalizowana i wkrótce mają zapaść decyzje co do jej dalszych losów. Na razie jest czynna dla odwiedzających. Aby ułatwić dojazd z Kijowa, uruchomiono specjalny autobus do Międzygórza, który jeździ co piętnaście minut.

Gdy tłumy ciągnęły zwiedzać podkijowską rezydencję, w stolicy rozgrywały się kluczowe wydarzenia. Najpierw do dymisji podał się spiker Wołodymyr Rybak i jego zastępca. Miejsce Rybaka zajął Ołeksandr Turczynow z Batkiwszczyny. Usunięty z posady został Prokurator Generalny Wiktor Pszonka. Zwolniona z kolonii karnej była premier Julia Tymoszenko. W końcu parlament usunął Janukowycza ze stanowiska prezydenta i wyznaczył wybory na 25 maja.

Oficjalnym powodem tej decyzji było zniknięcie Janukowycza, który od piątku nie dawał znaku życia. Dopiero na kilka godzin przed jej zapadnięciem dał wywiad jednej z prorządowych telewizji. Wydarzenia w kraju określił mianem przewrotu. Po odsunięciu go od stanowiska zapowiedział też, że zamierza dalej wykonywać swoje obowiązki. Jednak do tej pory nie wiadomo, gdzie znajduje się były prezydent. Wraz z nim zniknęła część osób z jego otoczenia – deputowanych, byłych ministrów czy urzędników.

W sobotę na Majdanie pierwszy raz zapanowała euforia. Występujący na scenie dziękowali demonstrantom, dzięki którym rezygnacja prezydenta nie byłaby możliwa. Pierwszy raz na Majdanie pojawiła się była premier Julia Tymoszenko, która jednak nie została przyjęta zbyt ciepło. – Cieszę się, że wyszła na wolność, ale nie chcę, żeby wracała do polityki – można było często usłyszeć pod sceną. Kilkukrotnie wspominano też zmarłych, bez walki których Majdan nie zaszedłby tak daleko.

Tymczasem Turczynow powiedział nawet, że Majdan może się już rozejść.

Zebrani jednak wcale nie mają zamiaru schodzić z placu Niepodległości, dopóki nie osiągną swoich celów. Wciąż nie osądzono winnych i nie zamknięto spraw przeciw aktywistom, nie przeprowadzono lustracji ani demokratycznych wyborów prezydenckich. I nie podpisano umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.

Ukraińcy wywalczyli swoją szansę. Teraz kwestią otwartą jest jak ją wykorzystają. Nie chcą jednak zawierzać w ciemno politykom. – Pamiętamy co się stało po pomarańczowej rewolucji. Teraz nie popełnimy tego błędu i będziemy patrzeć im na ręce – mówi Marija, która od początku jest na Majdanie.

Autor dziękuję Instytutowi Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego za umożliwienie wyjazdu do Kijowa.

Czytaj także:

Knut Dethlefsen, Bastian Sendhardt, Na Ukrainie wybiła godzina Europy

Draginja Nadaždin: Klikanie jest ważne, ale musi iść za nim konkretna pomoc

Edwin Bendyk: Dynamika rewolucji

Paweł Pieniążek, Czy ustępstwa Janukowycza wystarczą Majdanowi?

Immanuel Wallerstein, Wciąż możliwa jest oś Paryż-Berlin-Moskwa

Edwin Bendyk, Dynamika Rewolucji

Agata Bielik-Robson: „Pieprzyć Unię?”

Myrosław Marynowicz: Czego Ukraina może oczekiwać dziś od Zachodu?

Michał Sutowski, Ukraińcy nie wybaczą nam obojętności

Paweł Pieniążek, Majdan twardo się broni

Wasyl Czerepanyn, Europejczycy, zbuntujcie się razem z Ukrainą!

Do premiera Tuska: Protestujący na Ukrainie oczekują egzekwowania europejskiego prawa [list]

 

Zobacz także:

Fotorelacja Agaty Kubis: Kijów-Warszawa, wspólna sprawa

Kijów, dzień żałoby. Fotorelacja Pawła Pieniążka

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paweł Pieniążek
Paweł Pieniążek
Dziennikarz, reporter
Relacjonował ukraińską rewolucję, wojnę na Donbasie, kryzys uchodźczy i walkę irackich Kurdów z tzw. Państwem Islamskim. Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Autor książek „Pozdrowienia z Noworosji” (2015), „Wojna, która nas zmieniła” (2017) i „Po kalifacie. Nowa wojna w Syrii” (2019). Dwukrotnie nominowany do nagrody MediaTory, a także do Nagrody im. Beaty Pawlak i Nagrody „Ambasador Nowej Europy”. Stypendysta Poynter Fellowship in Journalism na Yale University.
Zamknij