Świat

Pieniążek: Donbaskie Gotham City

Separatyści twardą ręką trzymają miasto. Terrorem zdobyli sobie posłuszeństwo.

Gotham City to fikcyjne miasto, które jest przeżarte przestępczością. Panują w nim gangi, a władza od najniższych poziomów do najwyższych jest skorumpowana. Rządzi brutalna siła i terror, który sieją kryminaliści. W Gotham City nie można liczyć na nikogo poza Batmanem, który brutalnie rozprawia się z kryminalistami, Siejąc w nich lęk nie mniejszy niż ten, którym oni raczą mieszkańców. Co jednak, gdyby Batmana nie było?

Donieck, późnym wieczorem pod jedną z niewielu otwartych knajp (większość zamyka się zanim zacznie się ściemniać) podjeżdża porsche cayene, jeden z droższych SUV-ów. Lokal nie jest szczególnie luksusowy, ale nie może sobie na niego pozwolić przeciętny doniecczanin. Wysiada z niego dwóch młodych mężczyzn w mundurach. Jak się okazuje, są z rosyjskiego Riazania. Przyszli na podwójną randkę – na miejscu są ich dziewczyny. Śmiechy, rozmowy, flirt. Podjeżdża samochód, jeden wstaje od stolika. Z samochodu wyciąga dwa ogromne bukiety róż – jedne białe, drugie czerwone. Wręcza je kobietom siedzącym przy stoliku.

Gdy w pobliżu słychać kilka strzałów, pod knajpę przyjeżdża ich ochrona. „Donbascy ochotnicy” ustawiają się przed knajpą, też mają karabiny. Karnie czekają, aż randka się skończy.

Skąd porsche cayene? Kradzione. Bojownicy tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej zabierają samochody mieszkańcom. Nie są to jednak Robin Hoodzi, którzy kradną je bogatym, aby pomóc biednym. Każdy może stracić samochód czy kosztowności. Zależy, co im się spodoba. Dlatego mieszkańcy unikają noszenia biżuterii, zegarków, a lepsze samochody wywożą z miasta lub je chowają.

Większość karetek została ukradziona przez separatystów. Część z nich przemalowano, inne wyglądają tak samo jak wcześniej, ale w środku siedzą bojownicy. W Doniecku wszyscy wiedzą, że należy uważać na pojazdy pogotowia.

Ulice Doniecka opustoszały. „Sklep zamknięty z przyczyn technicznych” – można przeczytać niemal w całym mieście. Każdego dnia zamykane są kolejne sklepy, wywożony jest towar. Niektóre z nich zrobiły duże przeceny. W zasadzie jednak płacić można tylko kartą, bo wiele bankomatów i banków nie działa. Reszta ma ustawione niezbyt wysokie limity.

Na zakupy nie kwapi się jednak zbyt wiele osób, bo nie wiadomo, czy pieniądze będą wpływały na konto. Mogą na to liczyć tylko ci, którym pieniądze wypłaca Kijów, i szczęśliwcy, którzy jeszcze nie stracili pracy. W końcu znaczna część firm i zakładów jest zamknięta. Jak twierdzi jeden z mieszkańców, ludzie długo tego nie wytrzymają. W końcu sami „otworzą” te sklepy, aby mieć co jeść.

Zresztą na terenach, gdzie są lub byli separatyści, jest wiele okradzionych sklepów i mieszkań, które były w pośpiechu opuszczane w trakcie ostrzałów. Złodziejom nie straszne są nawet zwłoki. Ostatnio mieszkanka Torezu na portalu społecznościowym chwaliła się, że ma kosmetyki z zestrzelonego samolotu. „To nowy tusz do rzęs z Amsterdamu, a raczej z pola. Rozumiecie, o co chodzi” – podpisała zdjęcie.

Na ulicach Doniecka co jakiś czas zdarzają się poważne wypadki samochodowe. To nowi „właściciele” miasta gnają na pełnym gazie, nie zważając na światła (o ile działają), przejścia i skrzyżowania. Ich nie obowiązują przepisy drogowe. Dla bezpieczeństwa lepiej ustąpić im drogę.

Ci, którzy nie uciekli z miasta, często starają się nie wychodzić z domów. Boją się, że przypadkowo zginą. W końcu w Doniecku regularnie słychać strzały – albo z broni ręcznej, albo z artylerii. Walki powoli wchodzą do miasta. Jednak nawet, gdy ich nie było, karabiny i pistolety słychać było często. Dlatego lepiej unikać miejsc, gdzie znajdują się bojownicy.

Mieszkańcy jednak nie buntują się, tylko się boją. Wcześniej z obojętnością patrzyli na te wydarzenia. Większość nie popierała separatystów, ale udawała, że nic się nie dzieje. Starali się żyć własnym życiem. Teraz, gdy w Doniecku zaroiło się od broni, trudniej się przeciwstawić. Nie wiadomo, ile osób już trafiło do aresztów.

Separatyści twardą ręką trzymają miasto. Terrorem zdobyli sobie posłuszeństwo. Jeszcze nigdy bandyci nie mogli czuć się tak swobodnie jak w separatystycznym Gotham City.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paweł Pieniążek
Paweł Pieniążek
Dziennikarz, reporter
Relacjonował ukraińską rewolucję, wojnę na Donbasie, kryzys uchodźczy i walkę irackich Kurdów z tzw. Państwem Islamskim. Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Autor książek „Pozdrowienia z Noworosji” (2015), „Wojna, która nas zmieniła” (2017) i „Po kalifacie. Nowa wojna w Syrii” (2019). Dwukrotnie nominowany do nagrody MediaTory, a także do Nagrody im. Beaty Pawlak i Nagrody „Ambasador Nowej Europy”. Stypendysta Poynter Fellowship in Journalism na Yale University.
Zamknij