Świat

138 procent przy urnach

Według wstępnych wyników opozycja poniosła sromotną klęskę w wyborach samorządowych. Ale uczciwość zwycięstwa Jednej Rosji budzi wątpliwości.

W pięciu obwodach po raz pierwszy od ośmiu lat wybierano gubernatorów – we wszystkich wygrali kandydaci władzy. Także w wyborach do regionalnych parlamentów najwyższe wyniki praktycznie wszędzie zdobyła Jedna Rosja – według wstępnych danych w obwodzie saratowskim uzyskała 78 procent.

Wybory oczywiście nie były wolne od fałszerstw. Standardowo pojawiały się tak zwane „karuzele”, czyli grupy przewożone autobusami albo samochodami od komisji do komisji, do tego dosypywanie głosów, przerywanie ciszy wyborczej, wyrzucanie i zastraszanie obserwatorów, a także szeroko rozumiany adminresurs, czyli „wsparcie” instytucji państwowych w każdy możliwy sposób. Nie obyło się bez obrażeń cielesnych – złamany palec, pobicia, potrącenia i tak dalej.

Wszystkie odnotowane naruszenia i fałszerstwa nie pozbawiły rezonu premiera i lidera partii Jedna Rosja Dmitrija Miedwiediewa. Uznał on, że wybory odbyły się w „cywilizowany sposób”.

Najwięcej naruszeń zarejestrowano w obwodzie saratowskim, gdzie odnotowano masowe dorzucanie kart wyborczych, a Jedna Rosja zdobyła najlepszy wynik. Tam też w niektórych komisjach frekwencja wyniosła ponad 100 procent – rekord to 138 procent. Również w Chimkach, które od wielu lat są dla opozycji swego rodzaju poligonem, zgłaszano liczne naruszenia wyborcze. To na tym mieście skupiła się jednak uwaga mediów, bo od wielu lat toczy się tutaj walka organizacji społecznych i partii opozycyjnych z władzą. Kwestią sporną jest pobliski las, który miał być i w pewnym stopniu został wycięty pod autostradę Moskwa–Petersburg. W reakcji powstał w 2007 roku Ruch Obrony Lasu Chimkińskiego, na czele którego stanęła Jewgienija Czirikowa. Była to pierwsza od wielu lat poważna mobilizacja rosyjskiego społeczeństwa obywatelskiego.

Czirikowa, którą poparły niemal wszystkie partie opozycji parlamentarne i pozaparlamentarne, mimo aktywnej kampanii wyborczej i zaangażowania czołowych przedstawicieli ruchu protestu, między innymi Aleksieja Nawalnego, jednak nie była w stanie wygrać wyborów. Zajęła drugie miejsce, za popieranym przez Jedną Rosję kandydatem niezrzeszonym, Olegiem Szachowem, który do tej pory pełnił obowiązki mera.

4 marca 2012 roku – w dniu wyborów prezydenckich – także odbyły się wybory samorządowe, wtedy wybierano między innymi radnych w Moskwie, gdzie opozycja zdobyła około jedną trzecią miejsc. Chociaż w przypadku stolicy nie mają oni praktycznie żadnych kompetencji, to jednak miało to znaczenie symboliczne. Choć mer w Chimkach ma dużo większe kompetencje, to jednak ewentualne zwycięstwo Czirikowej, jednej z liderek ruchu protestu, również miałoby znaczenie przede wszystkim symboliczne – bez wątpienia dodałoby skrzydeł opozycji, w szczególności tej pozaparlamentarnej. Dlatego władza za wszelką cenę nie chciała do tego dopuścić.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paweł Pieniążek
Paweł Pieniążek
Dziennikarz, reporter
Relacjonował ukraińską rewolucję, wojnę na Donbasie, kryzys uchodźczy i walkę irackich Kurdów z tzw. Państwem Islamskim. Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Autor książek „Pozdrowienia z Noworosji” (2015), „Wojna, która nas zmieniła” (2017) i „Po kalifacie. Nowa wojna w Syrii” (2019). Dwukrotnie nominowany do nagrody MediaTory, a także do Nagrody im. Beaty Pawlak i Nagrody „Ambasador Nowej Europy”. Stypendysta Poynter Fellowship in Journalism na Yale University.
Zamknij