Fotorelacje

Oddajcie to powstanie cywilom [zdjęcia]

Warszawa uczciła cywilne ofiary powstania. Ale czy można to było zrobić bez polityczno-militarnej celebry?

Oddajmy powstanie kobietom, cywilom i Żydom – apelowała parę lat temu Weronika Grzebalska, gdy powstańczy Disneyland dopiero się rozkręcał. Zorganizowane w tym roku po raz pierwszy przez władze Warszawy i Muzeum Powstania Warszawskiego uroczystości upamiętniające cywilną ludność stolicy (tylko 5 sierpnia ’44 na Woli zginęło, według różnych szacunków, do kilkudziesięciu tysięcy cywilów; w całym powstaniu – nawet blisko 180 tys.) wydają się – słusznym – krokiem w tym kierunku.

Pytanie tylko, czy potrafimy (już) wyjść poza zbrojno-hurrapatriotyczne powstańcze imaginarium. 5 sierpnia pod pomnikiem na Woli trochę jakby tych cywilów zabrakło. Zamiast kameralności, wyciszenia i refleksji, których, wydawałoby się, potrzebuje upamiętnienie – przerażającej, niewyobrażalnej, antyheroicznej, bezcelowej – gehenny i śmierci tysięcy zwykłych warszawiaków, dostaliśmy kolejną urzędniczą i wojskową celebrę, z Bogiem, honorem i ojczyzną oraz wiązanką powstańczych piosenek (tak, był Pałacyk Michla).

Po części zrekompensowały to późniejszy marsz, a zwłaszcza wystawa otwarta na Cmentarzu Powstańców Warszawy, gdzie można było zapalić znicz pod jednym z 60 tys. nazwisk cywilnych ofiar powstania, wykutych na słupach. Tu wreszcie w centrum uwagi rzeczywiście byli ci, dla których te uroczystości zorganizowano.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij