Kultura

Niemeyer: Sama architektura może zdziałać niewiele

Niedawno zmarły Oscar Niemeyer był rzadkim przypadkiem architekta szczerze oddanego społecznej utopii.

W wywiadzie udzielonym Gérardowi Fournierowi blisko stuletni Oscar Niemeyer powiedział: „Architektura nie zmienia niczego; życie zmienia świat znacznie bardziej niż architektura. Myślę – i zawsze to mówię moim kolegom, studentom – że, aby być dobrym architektem, nie wystarczy ukończyć edukację. Przede wszystkim, aby naprawdę być architektem, być kreatywnym, trzeba poznać życie ludzi, ich nędzę, ich cierpienie. […] Trzeba zrozumieć, że to bardzo ważne, aby zmieniać świat”. To niewątpliwie ważna przyczyna zaangażowania Niemeyera w politykę i wstąpienia do Brazylijskiej Partii Komunistycznej w 1945 roku, której pozostał wierny do końca życia, sprawując nawet w latach 1992–1996 funkcję jej przewodniczącego. 

W przypadku Niemeyera mieliśmy do czynienia z architektem wyjątkowym. Był ostatnim pionierem ruchu modernistycznego, a zarazem nieczęstym przypadkiem architekta szczerze oddanego utopii społecznej, ideałowi społeczeństwa bezklasowego i solidarności międzyludzkiej, która była dla niego istotą współżycia społecznego. Wiedział, że sama architektura może zdziałać niewiele. Uważał w związku z tym, że architektura socjalistyczna w państwie kapitalistycznym będzie co najwyżej dekoracją i przesłoną dla społecznej prawdy. Różnił się w tej ocenie od wielu pionierów modernizmu, którzy postrzegali architekturę jako awangardę rewolucji społecznej. W tym sensie jego podejście było znacznie mniej emfatyczne od Corbusiera, Tauta, Gropiusa, ale także mniej cyniczne niż podejście Miesa van der Rohe.

Oczywiście, przede wszystkim był architektem, ale też niebanalnym myślicielem, przyjacielem filozofów i lewicowych polityków, z którymi utrzymywał regularne kontakty, jak choćby z Fidelem Castro. Nawet w późnych latach życia spotykał się regularnie w swojej pracowni z myślicielami i artystami różnych dyscyplin, aby dalej dyskutować i uczyć się.  

Od formy do piękna 

Urodził się w 1907 roku w rodzinie, którą sam określał jako burżuazyjną. Wydaje się, że największy wpływ na poglądy przyszłego architekta miał dziadek, były członek Sądu Najwyższego Brazylii, z którym spędzał bardzo dużo czasu, i który uczył młodego Oscara wrażliwości społecznej, przestrzegając go, żeby nie został nadmiernie bogaty. Po ukończeniu studiów architektonicznych w 1934 roku zaczyna pracę w biurze Lucio Costy. Wtedy zaczyna się jego wielka kariera. Asystuje przy projekcie gmachu Ministerstwa Oświaty i Zdrowia w Rio de Janeiro. Poznaje wówczas Le Corbusiera, który zachwyca się jego operowaniem perspektywą. Kilka lat później współpracować będą przy projekcie gmachu ONZ w Nowym Jorku. Tutaj jeszcze nie do końca widać styl Niemeyera. Sam powie kiedyś, że narodził się dopiero przy budowie Brasilii, a zatem w połowie lat 50.  

W 1942 roku powstaje w Rio jego willa. Projekt nie przewiduje osobnego wejścia dla służby, co radykalnie odbiegało od ówczesnych norm budowlanych, przez co budynek przez długi czas nie mógł być sprzedany. To rzecz jasna mały, ale znaczący fakt. Rok później powstaje pierwsze z arcydzieł Niemeyera. Kompleks budynków w nowej dzielnicy Belo Horizonte – Pampula, gdzie zaprojektował m.in. kościół Św. Franciszka z Asyżu w formie parabolicznej fali ze zbrojonego betonu i piękną dekoracją Candido Portinariego, nawiązującą do tradycji portugalskiego azulejo. Tutaj Niemeyer zaczyna odchodzić od założeń ortodoksyjnego modernizmu, odrzucając dyscyplinę formalną na rzecz piękna. Zamiast form follows function [forma podąża za funkcją], maksyma kojarzoną z van der Rohe, wprowadza – beauty follows function [piękno podąża za funkcją]. Podejście takie zostanie nazwane później brazylijskim modernizmem. Sam Niemeyer powie, że na jego architekturę należy patrzeć w kontekście brazylijskiego krajobrazu, fal oceanu, meandrów rzek, a wreszcie delikatnych kształtów kobiecego ciała. Jakkolwiek może wydawać się to dwuznaczne, jak zawsze, kiedy mężczyzna zabiera głos w kwestii emancypacji kobiecego ciała, trzeba zaznaczyć, że podejście Niemeyera było wówczas progresywne i emancypacyjne, tak na tle realiów zdominowanego przez męską, kreolską mentalność brazylijskiego społeczeństwa, jak i kanciastego, geometrycznego stylu modernizmu euro-atlantyckiego. W 1952 roku powstaje w Rio de Janeiro olbrzymi budynek mieszkalny według jego projektu, przeznaczony dla około 5 tysięcy mieszkańców – Edificio Copan. W tym czasie Brazylia, wzorując się na Ameryce Północnej, przyjmuje Taylorowski model urbanistyczny, z wyraźnym strefowaniem funkcjonalnym i podziałem na wzorowane na nowojorskim Manhattanie centrum biurowe i mieszczańskie przedmieścia. Mamy tu wyraźnie do czynienia z podziałem na żeńskie gospodarstwo domowe, czyli przedmieścia, i męskie centrum finansowe, o wyraźnie wertykalnych tendencjach. Budynek Niemeyera nie tylko przeciwstawia się temu w sensie urbanistycznym (poprzez ulokowanie budynku w centrum), ale i architektonicznym, co uwyraźnia jego plastyczna, zakrzywiona, falująca forma.

Kilka lat później prezydent Brazylii Juscelino Kubitschek zaproponuje Niemeyerowi, którego poznał jako projektanta kompleksu budynków w Pampuli, zbudowanie nowej stolicy Brazylii. Nowe miasto miało być miastem idealnym, spełniającym wymagania współczesnej urbanistyki i uwzględniającym wyzwania stawiane przez rozwój technologii, w tym rozpowszechnienie prywatnego i publicznego transportu samochodowego. Projektanci, Niemeyer i Lucio Costa, marzyli o socjalistycznej utopii. Wszystkie mieszkania i budynki miały być własnością państwa. Warstwy i klasy miały się mieszać i mieszkać w tych samych budynkach. Jak pokazała przyszłość, stało się inaczej. Miasto pozostało biurokratycznym centrum Brazylii z suburbiami zamieszkałymi przez niskopłatną siłę roboczą, obsługującą infrastrukturę politycznego centrum państwa. Po raz kolejny okazało się, że w kapitalistycznym społeczeństwie, architektura socjalistyczna nie może przemówić w pełni.

Niedługo po zakończeniu budowy nowej stolicy, Niemeyer opuszcza Brazylię na dwadzieścia lat. Przyczyną są jego poglądy polityczne, potępiane przez nowe władze kraju. W tym czasie mieszka m.in. w Paryżu. Projektuje siedzibę Francuskiej Partii Komunistycznej, a także szereg budynków w Algierii, Izraelu i RFN. Pod wpływem europejskiego doświadczenia upraszcza nieco swój styl, choć zakręty ustępują bardziej prostym formom geometrycznym, nigdy nie zrezygnuje jednak z płynnych form. Rampy jego budynków dalej wiły się meandrycznie, jak choćby w Muzeum Sztuki Współczesnej w Niterói zaprojektowanym przez niego w 1996 roku. Niedługo przed śmiercią powiedział Leonardowi Boffe, jednemu z protagonistów teologii wyzwolenia: „Wszyscy są równi; ludzie przychodzą na świat, opowiadają swoją małą historię, i odchodzą”. Oscar Niemeyer odszedł 5 grudnia 2012 roku 10 dni przed swoimi 105. urodzinami.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij