Kultura

Jak bronić wielkiego Polaka?

Na 15-lecie pisma „Krytyka Polityczna”, prezentujemy wybór najgłośniejszych i najciekawszych tekstów, jakie ukazały się na naszych łamach od maja 2002 roku.

 

Zdaniem Krzysztofa Zanussiego nic się nie stało, bo niedawno aresztowany Roman Polański uprawiał seks z prostytutką. Dorota Stalińska uważa, że dziewczynki sławnym reżyserom same się pchają do łóżek. Polański nikomu krzywdy nie zrobił. Przeciwnie, został uwiedziony i sprowokowany, wręcz wykorzystany.

Może mam niską odporność na obrzydliwość, ale dostaję od tych komentarzy mdłości. Nie pójdę w ślady Marka Migalskiego, który obronę Zanussiego przypisuje kolesiostwu elit, a Zanussiego i Stalińską pyta: „Czy macie nasrane w tych waszych głowach?”. Ja też uważam, że mają w głowach sieczkę, ale PiS-owska mania dzielenia ludzi na zepsute elity i cnotliwy lud nijak mi do tej sprawy nie pasuje. To są poglądy powszechne, a nie elitarne. I nie nazwałabym ich hipokryzją. One wynikają z odruchowej mizoginii Polaków, polegającej na obrzydzeniu i pogardzie dla ofiar przemocy seksualnej. Do tego dochodzi równie odruchowa potrzeba, by bronić swojego, a Polański jest, jak słyszymy, „dobrem narodowym”. I tak powstaje nowa wersja tej historii, wersja mizo-polo. Nasz Wielki Człowiek pomolestował sobie kogoś dawno i bardzo daleko, kogoś, kto sam tego chciał. A teraz się Wielkiego Człowieka czepiają. Kto? Obcy! Szwajcarzy. Amerykanie. Brygady politycznej porawności, czyli purytanie i feministki. A zatem brońmy swojego. Winna jest ta szmata, jego ofiara.

PiS-owska mania dzielenia ludzi na zepsute elity i cnotliwy lud nijak mi do tej sprawy nie pasuje. To są poglądy powszechne, a nie elitarne.

Ja w tych komentarzach nie słyszę nic nowego, ani nic elitarnego. To k…a i w dodatku sama chciała – czy naprawdę słyszycie to po raz pierwszy? A pogląd Leppera, że prostytutki nie da się zgwałcić? A plugawe komentarze o Anecie Krawczyk – ofierze, powtórzmy ofierze molestowania? Pogarda dla ofiary przemocy seksualnej jest w Polsce postawą powszechną. Podobnie jak pogarda dla ofiar przemocy w rodzinie. Do tego dochodzi cenzura prewencyjna wobec postaw odmiennych, czyli przekonanie, że kobieta, która myśli inaczej, jest „sfrustrowana” lub (jak to ostatnio ogłosił rzecznik praw obywatelskich) – „niespełniona”. Swoją drogą, zastanawiająca jest częstotliwość użycia słowa “molestowanie” w medialnych dyskusjach o sprawie Polańskiego. Gwałt na trzynastolatce nazywać molestowaniem? Czy to dlatego, że Polański wielkim reżyserem jest? Czy dlatego, że to było dawno i nie tutaj?

Ilu jeszcze takich Weinsteinów?

Żal mi Polańskiego, daję słowo. I też uwielbiam jego filmy, zwłaszcza Gorzkie gody i Lokatora. Ale nie dlatego mi go żal, że WTEDY nic się nie stało. I nie dlatego, że jest genialnym reżyserem. To pierwsze jest fałszywe, a drugie nie ma nic do rzeczy. Żal mi go dlatego, że stało się to bardzo dawno, a instytucję przedawnienia uważam za sensowną. I dlatego jeszcze, że sądził go łobuz, a groził mu absurdalnie wysoki wyrok. I jeszcze dlatego może, że po fakcie zachował się (w odróżnieniu od większości sprawców gwałtu) przyzwoicie. Dla mnie to ważne, że doszło do ugody z ofiarą, a ona mu wybaczyła i nie domaga się kary dla sprawcy. Żal mi go, bo to jasne, że Polański jest dziś innym człowiekiem, a jego nagłe aresztowanie ma więcej związku z mętnymi rozliczeniami między Szwajcarią a USA, niż z nagłą potrzebą ochrony kobiet przed przemocą seksualną.

Ale to nie tak, że wtedy nie stało się NIC. Stało się coś obrzydliwego. Stała się krzywda 13-letniej dziewczynce. Pamiętacie Anię z Gdańska? Ona miała 14 lat, a do samobójstwa doprowadziły ją czyny kolegów z klasy, zgoła mniej brutalne niż to, co zrobił Wielki Polak.

Gwałt w Polsce: Ucinanie języka

czytaj także

Jak przytomnie zauważyła w TOK FM Małgorzata Danicka z Porozumienia Kobiet 8 Marca, dziwaczne próby usprawiedliwienia gwałtu na dziewczynce słyszymy w kraju, którego parlament zaledwie kilka dni wcześniej uchwalił karę chemicznej kastracji za pedofilię. Danicka słyszy w tej koincydencji chichot Boga. Może zatem należałoby zmienić treść nowego prawa, dodać małe uściślenie, żeby było wiadomo, co komu wolno, i że kastracja grozi tylko przeciętniakom. Seks z osobą nieletnią uznajemy za przestępstwo, za które grozi okaleczenie, chyba, że rzecz dzieje się za granicą, a dopuszcza się tego czynu genialny reżyser. W takim szczególnym przypadku uznajemy, że winna jest ofiara, bo sama tego chciała, a poza tym to szmata.

PS Podobno jakiś życzliwy internauta doniósł o słowach Zanussiego ofierze Polańskiego. Powodzenia w amerykańskim sądzie!

*

Tekst ukazał się na stronie krytykapolityczna.pl we wrześniu 2009

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Agnieszka Graff
Agnieszka Graff
Publicystka, amerykanistka
dr hab. Agnieszka Graff – kulturoznawczyni i publicystka, absolwentka Amherst College i Oksfordu, profesorka w Ośrodku Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego. Oprócz „Świata bez kobiet” (2001) – książki, której poszerzone wydanie ukazało się w 2021 roku po dwudziestu latach nakładem wydawnictwa Marginesy – wydała też: „Rykoszetem. Rzecz o płci, seksualności i narodzie” (W.A.B. 2008), „Matkę feministkę” (Wydawnictwo Krytyki Politycznej 2014) oraz „Memy i graffy. Dżender, kasa i seks” (Wydawnictwo Krytyki Politycznej 2015, wspólnie z Martą Frej). W serii z Różą Krytyki Politycznej ukazał się autobiograficzny wywiad rzeka pt. Graff. Jestem stąd” (2014; współautorem jest Michał Sutowski). Publikowała teksty naukowe w takich czasopismach jak: „Signs”, „Public Culture”, „East European Politics and Societies”, „Feminist Studies”, „Czas Kultury” i „Teksty Drugie”. Współzałożycielka Porozumienia Kobiet 8 Marca, członkini rady programowej stowarzyszenia Kongres Kobiet. Od kilku lat pisuje felietony do „Wysokich Obcasów”. Autorka polskiego przekładu „Własnego pokoju” Virginii Woolf.
Zamknij