Kinga Dunin czyta

Zabójcze historie

„Naprawdę zabójcza lektura – w najlepszym tego słowa znaczeniu.” Która? Kinga Dunin czyta „Pamiętajcie, że byłem przeciw” Barbary Seidler, „Macochę” Petry Hulovej, „Pająk i mucha” Claudia Rowe.

Petra Hulowa, MacochaPetra Hulova, Macocha, przeł. Julia Różewicz, Wydawnictwo Afera 2017

No dalej, zgłaszać się, ręka do góry!, drę się na całe gardło z balkonu, lekko już pod wieczór podwiniona. Kto z was marzy o życiu gorszym, niż ma? Las rąk, las uniesionych rąk, aula pełna humanistów, ubóstwiających taplanie się w depresji, pewnych, że cierpienie zbliża do istoty rzeczy, zresztą może i racja, zważmy jednak, że wśród osób, co sporo w życiu wycierpiały, jest o wiele więcej świń niż wśród tych, którzy nie cierpieli wcale lub tylko okazjonalnie.

Ten może przydługi cytat jest potrzebny, żeby posmakować tej prozy – nie każdy się w niej odnajdzie, ale naprawdę warto spróbować. Lektura tej powieści przypomina nieco kręcenie się na diabelskim młynie, gdzie okrzyki strachu mieszają się ze śmiechem.

Bohaterką jest pisarka romansów, w których miłość jest piękna i wszystko zawsze kończy się happy endem. Jej życie nie jest do nich podobne. Słuchamy jej szalonego monologu, w którym mówi nam bardzo dużo, jednocześnie nie mówiąc o niczym. Zamknięta w mieszkaniu, z którego czasem wychodzi na balkon, komentuje świat, przeskakuje z tematu na temat, szydzi, mądrzy się, złorzeczy… Odwiedzają ją goście, którzy niekoniecznie są realni. Są też zjawy i halucynacje. Z tej powodzi słów i emocji powoli wyłuskujemy jej historię. Młodość w latach 90. w środowisku poliamoryczno-literackim. Małżeństwo, które się rozpadło. Dzieci, które zawsze przeszkadzały w pracy. Domowa przemoc i nadużycia. Jej dzisiejszy związek z mężczyzną, który wszystko potrafi naprawić, ale nie potrafi naprawić jej alkoholizmu. Nachodząca ją sąsiadka i wtrącająca się opieka społeczna… Niektóre z tych historii są bardzo drastyczne, ale trudno powiedzieć, co w nich jest prawdą, co kłamstwem, a co jedynie przesadą. Nawet jeśli na początku gubimy się meandrach jej logorei, to powoli zaczyna nas ona wciągać i fascynować.

A można przecież opowiedzieć tę historie spokojnie, a wtedy okaże się ona w jakimś sensie banalna. Małżeństwo, które się nie układa. Konflikt między ambicjami zawodowymi a posiadaniem dzieci. Nowy związek, problemy z alkoholem, starzenie się. Po to jednak, żeby uznać to za normalne życie, z którym po prostu trzeba się pogodzić, niektóre emocje należy zamieść w ciemny kąt. Bohaterka w swoim szaleństwo wywleka je na wierzch i doprowadza do ostatecznych konsekwencji.

Naprawdę zabójcza lektura – w najlepszym tego słowa znaczeniu.

***

„Pająk i mucha” Claudia RoweClaudia Rowe, Pająk i mucha, przeł. Piotr Królak, Czarna Owca 2017

Drzwi poczty w Pleasant Vally zderzały się ze mną, jakby chciały mnie przetestować.

Historia oparta na faktach.

On, Kendall Francois, jest ogromnym czarnym mężczyzną. Niezdarny i niezbyt atrakcyjny, próbuje dla każdego być miły, mimo to nie może znaleźć przyjaciół ani dziewczyny – najlepiej białej. Czasem zdarzają mu się wybuchy agresji. Jego życie, mimo że jest inteligentny, chodził do „białej” szkoły, nie układa się. Kiedy w małym, zjadanym przez kryzys amerykańskim miasteczku dochodzi do zaginięcia ośmiu białych kobiet, prostytutek, niektóre ślady wskazują na niego, ale nie pasuje do obrazu seryjnego mordercy, więc policja porzuca trop. Któregoś dnia, przyłapany kolejny raz na napadzie na kobietę, przyznaje się do wszystkich morderstw. A dowodem są ciała, które trzymał we własnym domu, gdzie mieszkał z rodzicami i siostrą – w potwornym smrodzie. Rodzina może nie najszczęśliwsza, ale, jak to się mówi, normalna. To też jedna z zagadek tej książki – czemu tak długo i do końca udawali, że nie wiedzą, co się dzieje. W każdym razie Kendall trafia do więzienia. I  stanie się tytułowym pająkiem, kiedy napisze do niego młoda dziennikarka mieszkająca w tej samej okolicy.

To ona jest muchą, która sama wikła się w pajęczą sieć. Przez pięć lat koresponduje z Kendallem, dzwonią do siebie, odwiedza go w więzieniu. Ta sprawa staje się jej obsesją, niszczącą jej związek z partnerem, podporządkowuje jej cale życie. Twierdzi, że pracuje nad książką, w której postara się odkryć tajemnicę mordercy. Co doprowadziło go do zbrodni? Jaka jest tajemnica zła? W istocie jednak to sobą i swoimi problemami się zajmuje. Problemami z dzieciństwa, złą relacją z matką, swoimi lękami. Tym, jak bardzo przypomina ofiary, a jednocześnie kata. Można powiedzieć, że jest to dla niej bardzo wyczerpująca i nietypowa psychoterapia.

Zwykle w takich książkach reporter stara się pozostać niewidzialny, w tym wypadku to ona w gruncie rzeczy jest główną bohaterką. I to jest wkręcające – o ile ktoś lubi kobiece thrillery, ja lubię.

***

Barbara Seidler, Pamiętajcie, że byłem przeciwBarbara Seidler, Pamiętajcie, że byłem przeciw, Czarne 2017 

Woźny nawet nie pomyśli o tym, aby wyrzec sakramentalne: „Proszę wstać, sąd idzie”.

Wyprawa do PRL-u z reporterką, która przez lata pisała reportaże kryminalne – tu zostają przypomniane najciekawsze.:

Licealistka z dobrego domu, która siekierą zabija matkę i ćwiartuje zwłoki. Menele, którzy mordują sąsiadów, mimo że w zasadzie ich lubią. Kobieta, która z zimną krwią zakatowała sześcioletnie dziecko. PRL czy nie PRL są to historie prowokujące zawsze te same pytania bez odpowiedzi. Jak to możliwe? Co się dzieje w głowie mordercy? Poza tym jednak dużo tu historii mniej dramatycznych i smaczków z dawnych czasów. Oraz sprawy, które mogły się wydarzyć tylko w tamtych czasach. Myślę o dwóch głośnych aferach: mięsnej i Hortexu. Pierwsza, z początku lat 60., czyli z czasów gomułkowskich, jest chyba lepiej pamiętana. Druga, pod koniec epoki gierkowskiej, związana była z oddanymi w ajencje słynnymi coctail-barami, pełnymi słodkich rarytasów. Obydwie wynikały z rynkowych niedoborów i państwowych regulacji. I znowu – o roli mięsa w PRL wiele wiadomo, afera Horteksowa wynikała z ograniczeń przydziału dewiz na zakup rodzynek.

Największa różnica widoczna jest jednak w wymiarze kar. W aferze mięsnej zapadł jeden wyrok śmierci, także wyroki dożywocia, w drugiej sąd oddalił większość najgroźniejszych zarzutów prokuratury. I chyba zachował się rzeczywiście profesjonalnie.

Tytułowe „Pamiętajcie, że byłem przeciw” to okrzyk adwokata broniącego podsądnych „mięsnych”, gdy zapadał wyrok śmierci.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Kinga Dunin
Kinga Dunin
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka. Od 1977 roku współpracowniczka KOR oraz Niezależnej Oficyny Wydawniczej. Po roku 1989 współpracowała z ruchem feministycznym. Współzałożycielka partii Zielonych. Autorka licznych publikacji (m.in. „Tao gospodyni domowej”, „Karoca z dyni” – finalistka Nagrody Literackiej Nike w 2001) i opracowań naukowych (m.in. współautorka i współredaktorka pracy socjologicznej "Cudze problemy. O ważności tego, co nieważne”). Autorka książek "Czytając Polskę. Literatura polska po roku 1989 wobec dylematów nowoczesności", "Zadyma", "Kochaj i rób".
Zamknij