Kultura

Artysta i „demokraci”

Gdańska ASP wymaga od studentów dochowania wierności ideałom, które sama kiedyś zdradziła w sprawie Nieznalskiej. Komentarz Romana Pawłowskiego.

Czy ktoś, kto nie utożsamia się z demokracją i humanizmem może mieć zamknięty wstęp na studia wyższe? Okazuje się, że tak. Spotkało to Grzegorza Gilewicza, młodego plastyka, który zdał egzamin na wydział grafiki Akademii Sztuki Pięknych w Gdańsku z wysoką, czwartą lokatą. Nie rozpocznie jednak studiów, ponieważ odmówił złożenia ślubowania, w którym obok służenia ojczyźnie, nauczycielom i kolegom musi zadeklarować „wierność ideałom sztuki, humanizmu i demokracji”.

Gilewicz, który deklaruje się jako osoba wierząca i monarchista, uważa tekst ślubowania za ideologiczną lojalkę. Dla niego „humanizm” to nie ogólnoludzki system wartości, ale pogląd, który neguje wiarę jako źródło poznania, a „demokracja” to ideologia, którą jako monarchista odrzuca. Dlatego powołując się na konstytucyjną wolność przekonań, zaproponował, że podpisze ślubowanie bez sformułowań, które kłócą się z jego światopoglądem. Akademia odrzuciła jednak jego prośbę i odmówiła wpisania go na listę studentów. A Ministerstwo Kultury decyzję poparło.

Powstał ciekawy spór o neutralność światopoglądową państwowej uczelni, w którym stroną skarżącą jest konserwatysta. Gilewicza wspierają prawicowi publicyści, dowodząc, że odmowa przyjęcia go na studia to kolejny objaw nietolerancji państwa wobec wierzących. Uczelnia broni się, twierdząc, że demokracja i humanizm to podstawy europejskiej myśli filozoficznej i społecznej, poza tym obowiązek złożenia ślubowania nakłada statut, od którego nie ma wyjątków.

Daleko mi do poglądów artysty-monarchisty, ale w tym sporze warto sobie uświadomić, że gdańska uczelnia stawia studentom wyjątkowe wymagania. Przejrzałem statuty kilkunastu największych polskich uczelni publicznych i nigdzie nie natknąłem się na podobne sformułowania. Szkoły wyższe oczekują, że studenci będą „dążyć do prawdy, podstawy wszelkiej nauki, zdobywać wytrwale wiedzę i umiejętności z pożytkiem dla Ojczyzny” (Uniwersytet Jagielloński), „rozwijać swoją wiedzę, umiejętności i artystyczny talent” (ASP w Krakowie), „wytrwale dążyć do zdobywania wiedzy i rozwoju własnej osobowości” (Uniwersytet Warszawski), „wytrwale zdobywać wiedzę i umiejętności artystyczne” (ASP Warszawa), „działać zgodnie z tradycją tolerancji w poszukiwaniu prawdy w życiu i sztuce” (Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu). Żądają poszanowania prawa i obyczajów akademickich, przestrzegania zasad współżycia koleżeńskiego, szacunku dla nauczycieli akademickich, dbania o godność i honor studenta oraz dobre imię uczelni. Jedynie studenci Uniwersytetu Szczecińskiego muszą dodatkowo obiecać, że będą „powstrzymywać się od zażywania środków odurzających”.

I tylko w Gdańsku jest inaczej. Co ciekawe, „wierność ideałom humanizmu” ślubują nie tylko studenci ASP, ale także Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. ASP wymaga „wierności ideałom sztuki, humanizmu i demokracji”, UG skromniej – „wierności ideałom humanizmu i tradycjom tolerancji”, zaś GUMed ma całą litanię wymagań: przyszli medycy ślubują „wierność ideałom humanizmu, prawość postępowania, odwagę, dociekliwość i pracowitość w dążeniu do prawdy”.

Trudno powiedzieć, skąd ta intensywna miłość do humanizmu na gdańskich uczelniach, czy to przypadek, dziedzictwo kolebki „Solidarności” i liberalizmu, a może po prostu szkoły ściągały tekst ślubowania jedna od drugiej? Nie wiem. Wiem za to, że akurat gdańska ASP nie powinna szafować terminem „demokracja”, bo jej władze mają wiele za uszami. Kiedy w 2001 roku środowiska katolickie zaatakowały absolwentkę tej uczelni Dorotę Nieznalską za pracę Pasja, władze akademii, zamiast bronić artystki przed światopoglądową cenzurą, podjęły decyzję o zamknięciu uczelnianej galerii Wyspa Progress, w której praca była prezentowana. Konsekwencje poniósł także Grzegorz Klaman, kurator galerii i profesor ASP. W sporze o Nieznalską władze uczelni stanęły po stronie przeciwników wolności sztuki, która obok wolności słowa i wyznania jest fundamentem demokracji. Wymaganie więc dzisiaj od studentów, aby dochowali wierności ideałom, które uczelnia sama zdradziła, jest czystą hipokryzją.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Roman Pawłowski
Roman Pawłowski
Krytyk teatralny, publicysta
Krytyk teatralny, literacki, telewizyjny i filmowy, publicysta. Autor dwóch antologii polskiego dramatu współczesnego "Pokolenie porno i inne niesmaczne utwory teatralne" (2003) i "Made in Poland" (2006) oraz leksykonu "New Polish drama. Polish drama in the face of transformatio" (2008).
Zamknij