Kraj

Ziółkowska: Głowa to świetne narzędzie do walenia w mur

Dziękujemy, że daliście nam wolność, ale nie żądajcie, żebyśmy się nią zadowolili.

Mamy dwadzieścia parę, trzydzieści lat. Całe dorosłe życie spędziliśmy w wolnej Polsce. PRL to dla nas mgliste wspomnienia z dzieciństwa albo opowieści rodziców. Nie załapaliśmy się na ten krótki moment po 1989 roku, kiedy wydawało się, że dla młodych i chcących wszystko stoi otworem. Wtedy powszechnie wierzono, że „sky is the limit”. Dziś czytamy, jak pokolenie odpowiedzialne za kształt transformacji przyznaje: „Byliśmy głupi”, i diagnozuje chorobę, do której samo doprowadziło.

Nie porównujemy się z naszymi rodzicami, którzy walczyli o demokrację. Różnice – historyczne, mentalne i pokoleniowe – są zbyt duże. Punktem odniesienia są dla nas 40-latkowie, którzy u progu wolności wchodzili w dorosłość. To oni są dziennikarzami, politykami, przedsiębiorcami, oni budowali trzeci sektor. Dzięki swoim talentom i niepowtarzalnemu momentowi w historii zbudowali pozycję, zapominając o reszcie społeczeństwa. I o tych, którzy nie znaleźli się w odpowiednim momencie w odpowiednim miejscu, więc nie mogą jak Michał Żebrowski powiedzieć: „Ja mam na Podhalu gospodarstwo! Mam krowy, kury, świnie własne, dzięki temu, że Polska się zmieniła”.

My wtedy w podstawówce uczyliśmy się angielskiego, mogliśmy też wyjechać autokarem za granicę, na wycieczkę ze szkołą albo na wakacje. Potem wszystko przyspieszyło. Unia, tanie linie lotnicze – i Europa stała się jakaś taka swojska, na wyciągnięcie ręki. Poczuliśmy się w niej dobrze. Mamy przyjaciół w Hiszpanii, Anglii i we Francji z czasów, kiedy studiowaliśmy tam przez semestr albo dwa, dorabialiśmy na zmywaku czy w hotelu. Jesteśmy z nimi w kontakcie, czytamy prasę zagraniczną, bo oprócz bycia pokoleniem Ryanaira i Erasmusa jesteśmy też pokoleniem internetu. […] Tylko że wydarzyło się coś, co zakłóciło ten marsz w kierunku Nowego Wspaniałego Świata: oto system, który zaprojektowali dla nas rodzice, okazał się niewydolny.

Odkryliśmy, że już na starcie zieje przepaść, której nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Choć uczyliśmy się sumiennie, tak jak nam kazano, w większości jesteśmy „working poor” albo prekariatem – bez szans na umowę o pracę i na emeryturę.

Jednak śmieciówki, na których pracujemy, nas nie definiują. Dajemy sobie radę. Tworzymy sobie sami miejsca pracy i pomysł na życie. Staramy się robić to, co lubimy. Nie tylko dla siebie. Nie narzekamy za bardzo, bo mamy świadomość, że mieszkając w Polsce, żyjemy w uprzywilejowanej części świata.

Z trójcy wolność, równość, braterstwo świat, w którym wzrastaliśmy, dał nam tylko (aż?) wolność. Większość polityków próbuje nam wmówić, że to wystarczy. Bo przecież każdy ma dwie ręce i takie same szanse. My wiemy, że tak nie jest. Wolność jest dla nas oczywista, bo się w niej wychowaliśmy.

To, o co chcemy walczyć, to równość i solidarność.

Chcemy, żeby to, czego się nauczyliśmy, sprawiało, że innym też jest lepiej – naszym sąsiadom, współobywatelom miast, w których żyjemy. Chcemy zmiany i wiemy, że jest możliwa. […] Nie zgadzamy się na niesprawiedliwość. Obchodzą nas i te sprawy, które bezpośrednio w nas nie uderzają. Dlatego tworzymy miejsca, które łączą ludzi. Działamy w kulturze, prowadzimy sklepy, fundacje i knajpy, walczymy o ścieżki rowerowe i przedszkola, dobrą przestrzeń publiczną, sprzeciwiamy się „czyszczeniu” kamienic z lokatorów. Wierzymy, że tysiące mikrozmian stanowią wyłom w zastanym porządku. Nauczyliśmy się, że głowa to doskonałe narzędzie do walenia w mur.

Cały tekst ukazał się w Gazecie Wyborczej z 19-20 kwietnia 2014.


__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Agnieszka Ziółkowska
Agnieszka Ziółkowska
Aktywistka miejska
Ukończyła italianistykę oraz hispanistykę na poznańskim UAM-ie, obecnie studiuje w Kolegium Europejskim w Natolinie. Aktywiska miejska i działaczka społeczna związana ze Stowarzyszeniem My-Poznaniacy. Zaangażowana w kampanię przeciwko budowie osiedla kontenerowego w Poznaniu. Koordynatorka działań na rzecz powołania Okrągłego Stołu ds. Polityki Mieszkaniowej w Poznaniu. Jedna z inicjatorek i współorganizatorka I Kongresu Ruchów Miejskich. Członkini Krytyki Politycznej.
Zamknij