Kraj

Sutowski: Elity nie są w stanie przekroczyć własnych horyzontów

Michał Sutowski był gościem Witolda Jurasza w programie „Prawy do lewego, lewy do prawego”, gdzie opowiadał o swoim zbiorze wywiadów „Rok dobrej zmiany” i o obrazie polskiej polityki, jaki rysuje się z przeprowadzonych rozmów. 

Dziennikarze zaczęli rozmowę od tematów poruszanych w książce Michała Sutowskiego: „Książka składa się z kilkunastu rozmów, poświęconych głównie polityce polskiej w szerokim sensie tego słowa. To książka szalenie krytyczna wobec obozu rządzącego. Jednak we wszystkich wywiadach pojawia się przekonanie, że to, co dzieje się obecnie jest symptomem, wzmocnieniem tendencji, które miały miejsce już wcześniej”.

Sutowski zwrócił uwagę na to, że jego rozmówców nie da się zakwalifikować do grupy o określonym światopoglądzie: „Moimi rozmówcami nie są osoby z lewicowo-liberalnego salonu, ale także osoby o proweniencji konserwatywnej czy prawicowej. To postaci, które cechuje rozmach intelektualny, wykraczający poza ich dyscyplinę, narzędzia ze swojej dyscypliny przykładają do świata zewnętrznego”.

Publicysta zdefiniował także przepis na udany wywiad: „Zaprasza się do rozmowy człowieka, o którym nie jesteśmy pewni, co nam powie – to jest warunek wstępny (…) Wartość mają rozmówcy, to, co mają do opowiedzenia. Wywiadujący ma tylko pozwolić im to powiedzieć”.

Dziennikarze poświęcili także uwagę sytuacji politycznej w Polsce. Sutowski określił źródło sukcesu Prawa i Sprawiedliwości: „Wielka kariera PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego zaczęła się od wątku niesprawnego wymiaru sprawiedliwości w Polsce pod koniec lat 90. Mimo, że to raczej minister Marek Biernacki niż minister Lech Kaczyński raczej walczył z przestępczością zorganizowaną, to Jarosławowi Kaczyńskiemu udało się na figurze szeryfa Lecha Kaczyńskiego budować początki Prawa i Sprawiedliwości”.

Mamy mapę, nie mamy narracji [rozmowa z Przemysławem Czaplińskim]

Tematem, który pojawia się we wszystkich wywiadach Sutowskiego, niezależnie od rozmówcy, jest to, że „dzieje się źle z instytucjami państwa, w obszarze polityki historycznej, w dyplomacji. W wielu obszarach mamy do czynienia albo ze wzmocnieniem złych tendencji, które były kiedyś, albo z wykorzystaniem podglebia, jakim jest zła opinia o jakimś wymiarze polskiego życia społecznego, do przeprowadzenia akcji, pod wieloma względami destrukcyjnymi. W negatywnej ocenie obecnej polityki państwowej zgadzają się osoby o tak różnych światopoglądach i zapleczach biograficznych, jak prof. Ewa Łętowska z jednej strony i prof. Rafał Matyja z drugiej. To postaci nie tylko różnych pokoleń, ale też różnych środowisk i różnych światopoglądów”.

Zaprasza się do rozmowy człowieka, o którym nie jesteśmy pewni, co nam powie.

Publicysta omówił narracje, jakie powstają wokół kwestii rozwiązania obecnej złej sytuacji politycznej: „Fantazja, która się przewija przez polskie życie publiczne nawet już przed 1989 rokiem – że musi przyjść nowe pokolenie, bo starsze jest skostniałe intelektualnie, obciążone biograficznie, zblatowane. To jest fantazja, bo sugeruje, że nowe pokolenie z definicji, jako nieobciążone, powinno być lepsze. Ja nie mam takiego przekonania”.

Sutowski rozmawia z Dunin, czyli «Lewicę można utopić w wannie»

Sutowski omówił też szeroko model rozwojowo-modernizacyjny, który dominował w Polsce po 1989 roku: „Po roku 89 przyjęliśmy założenie, że nie musimy sami wypracowywać kultury politycznej i instytucji, bo istnieją już gotowe wzorce. To nie dotyczy tylko elit – kiedy Polska wstępowała do Unii Europejskiej, przy ogromnym poparciu społeczeństwa polskiego, to jedną z przyczyn tego poparcia, był brak zaufania do rodzimych elit i do instytucji państwa. Powszechna była wiara w to, że instytucje europejskiej biurokracji są dużo bardziej kompetentne. Docelowy horyzont modernizacji został wyznaczony na zewnątrz i istniały mechanizmy powodujące, że społeczeństwo i elity były gotowe podjąć wysiłek modernizacyjny”.

Taki model według publicysty się wyczerpał: „Po pierwsze, kiedy wstąpiliśmy do Unii Europejskiej, horyzont modernizacyjny został zrealizowany. Po drugie, kiedy zaczęła się sypać sama Unia Europejska i szeroko rozumiany model zachodni, to okazało się, że nie ma już gotowego wzorca, do którego my musimy już tylko dojść. Tylko, że musimy ten model współtworzyć razem z innymi. Okazało się, że elity poprzedniego pokolenia nie są w stanie wyjść poza horyzont „płynięcia w głównym nurcie” polityki europejskiej. A głównego nurtu już nie ma. Nurty się rozjeżdżają i w Polsce pojawia się pomysł, żeby z tego nurtu wypłynąć”.

Kaczyński może nas niechcący wyprowadzić z Europy

„Dojrzałość nie polega na aspirowaniu do gotowego modelu modernizacji, jak liberalna część elit myślała o modernizacji w Polsce w latach 90. Dojrzałość polega na dokonywaniu permanentnej refleksji nad systemem, w którym żyjemy, instytucjami, które tworzymy, nad kulturą i symbolami, którymi się posługujemy. I na ciągłych próbach ich weryfikacji, falsyfikacji, dostosowania do wyzwań współczesności. To jest coś, z czym mamy kłopot” – skonkludował Michał Sutowski.

 

**

Na podstawie programu „Prawy do lewego, lewy do prawego” POLSAT News

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij