Kraj, Sterniczki

Przywódczyni strajku pielęgniarek: Od 8 lat rozmawiam, piszę. Mam całe segregatory pism

Gościnią "Sterniczek" jest Magdalena Nasiłowska.

– Słyszę „idźcie do pracy, przestańcie strajkować, będziemy spokojnie rozmawiać”. Ja jestem przewodniczącą Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Centrum Zdrowia Dziecka od ośmiu lat i od ośmiu lat spokojnie rozmawiam. Osiem lat tłumaczyłam moim koleżankom: „rozmawiajmy, piszmy”. Mam całe segregatory pism – mówi Magdalena Nasiłowska w programie Roberta Kowalskiego Sterniczki w Krytyce Politycznej.

Szefowa strajku pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka przypomniała, że pielęgniarki w sporze zbiorowym z dyrekcją pozostają od 2014 roku. – Przez cały czas próbowałyśmy spokojnie pracować. Ale problemy z komunikacją z dyrekcją były coraz większe. Nie można pracować na kilku etatach, być zmęczonym i jeszcze niesłuchanym, że brakuje pielęgniarek.

Zdaniem przewodniczącej Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w CZD, problem polega przede wszystkim na niewystarczającej liczbie pielęgniarek. – Problem nie polega na tym, ile my zarabiamy, tylko że jest nas coraz mniej w zakładzie pracy. Coraz mniej nas pracuje i coraz mniej osób chce do nas przyjść do pracy – mówiła Nasiłowska.

Zobacz Sterniczki w Krytyce Politycznej:


Przypomniała również ubiegłoroczne statystyki przytoczone przez „Gazetę Wyborczą”.

Wynika z nich, że w Polsce na 1000 mieszkańców przypada 5,3 pielęgniarki. Dla porównania, w Szwajcarii na tysiąc mieszkańców przypada ponad 17 pielęgniarek, a w Niemczech – 13. Niżej w europejskim zestawieniu jest tylko Bułgaria – 4,9.

– To zostało zignorowane, nikt tego nie słuchał. Każdy uważał, że liczby liczbami, a plakaty plakatami. Nikogo nie interesowało, że [w CZD] dwie pielęgniarki przypadają na trzydzieścioro dzieci. Czy ktoś się zainteresował, że to jest niebezpieczne dla pacjentów? – pytała Nasiłowska.

Szefowa strajku zaprzecza twierdzeniom, jakoby z powodu akcji pielęgniarek wzrosło zagrożenie dla zdrowia pacjentów CZD. – Wczoraj przyjęliśmy 51 pacjentów, 47 wypisaliśmy. Nie dlatego, że jest strajk, tylko dlatego, że zakończyły leczenie. Jest szum na całą Polskę, jak my możemy grać na emocjach. Przecież pracujemy tak, jak pracowałyśmy przed strajkiem. Od łóżek odeszła jedna pielęgniarka, ale z oddziałową nadal są dwie.

Nasiłowska skomentowała również wypowiedź ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, który podczas konferencji prasowej powiedział, że „pielęgniarki w CZD zarabiają średnio około 5 tysięcy złotych. Tylko te najmłodsze, tuż po przyjściu do pracy zarabiają około trzech tysięcy”.

– Ja nigdy nie zarobiłam takich pieniędzy. Podstawowa pensja w CZD dla osoby po wyższych studiach, która chce do nas przyjść do pracy wynosi 2300 zł. Nie jesteśmy maszynami, które będą pracować na kilku etatach tylko po to, żeby zapłacić rachunki – powiedziała Nasiłowska w programie Sterniczki.

– Naszym najwyższym dobrem są dzieci. Mamy wrażenie, że tylko nas to interesuje. Jeżeli nam się pozwala pracować w dwie pielęgniarki przy takiej liczbie dzieci, to jest niebezpieczne – mówi Nasiłowska. – Ktoś w tym kraju musi się obudzić i zrozumieć, że rozwiązanie to nie jest dać pielęgniarce 10–20 zł. Tylko trzeba znaleźć sposób na to, żeby pielęgniarki w Polsce chciały pracować. Żeby mogły godnie żyć – konkluduje przewodnicząca ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w CZD.

 

**Dziennik Opinii nr 155/2016 (1305)

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij