Kraj

Pomóż tym, którzy pomagają

fundacja-ocalenie

Fundacja Ocalenie zbiera fundusze, by prowadzone przez nią Centrum Pomocy Cudzoziemcom, które pomaga około 2,5 tysiąca osób rocznie, mogło dalej działać.

– Od trzech lat widzimy zmiany w postawach wobec naszych klientów – mówi Kalina Czwarnóg, członkini zarządu fundacji. – Nawet nasi koledzy i koleżanki z pracy, którzy są cudzoziemcami, mówią, że przed 2015 rokiem czuli się w Polsce chciani. Polacy byli ich ciekawi, lecz nie byli do nich wrogo nastawieni. Obecnie również osoby, które są już bardzo mocno zintegrowane, dobrze znają język polski, długo tutaj mieszkają, a nawet mają polskie obywatelstwo, czują się coraz bardziej zagrożone.

Klienci Fundacji Ocalenie to uchodźcy, ekspaci, osoby z mieszanych związków, repatrianci. Niektórzy potrzebują pomocy w wypełnieniu dokumentów, inni stają w drzwiach fundacji z walizkami całymi rodzinami. Szukają mieszkania, pracy, punktu zaczepienia. Działające przy fundacji Centrum Pomocy Cudzoziemcom (CPC) pomaga im zacząć życie w Polsce od zera.

Jedną z takich osób jest Leyla, Czeczenka, która przyjechała do Warszawy dwa i pół roku temu, wraz z synem i bratankiem. Fundacja pomogła im dopełnić formalności, znaleźć pracę, umeblować mieszkanie i nauczyć się języka. Jak mówi Leyla, miała szczęście spotkać w Polsce wielu dobrych ludzi.

W korytarzu Centrum spotykam też młodą Senegalkę, która prosi o zachowanie anonimowości. Studiuje na jednym z warszawskich uniwersytetów, ma problem z przedłużeniem wizy. To jej pierwsza wizyta w CPC. Gdy pytam, jak czuje się w Polsce, odpowiada, że brakuje jej poczucia bezpieczeństwa.

Przyjeżdża uchodźca do Polski i jednak da się

– Większość osób, która przyjeżdża do Polski, chce tutaj normalnie żyć – mówi Czwarnóg. – Podejmują pracę lub aktywnie jej szukają. Prowadzimy trzy semestry darmowych kursów z języka polskiego i na każdym oferujemy maksymalnie 500-550 miejsc. Zapisuje się na nie nieraz ponad 1000 osób, co pokazuje, jak duże jest zapotrzebowanie.

Oprócz zajęć z języka CPC organizuje także kursy adaptacyjne, zbiórki rzeczowe, pomoc psychologiczną oraz prawną. Procedury uchodźcze trwają często ponad dwa lata. W efekcie wiele osób żyje w zawieszeniu i niepewności. Zastanawiają się, czy warto podjąć wysiłek integracji ze społeczeństwem, które może je odrzucić. Cały proces jest demotywujący i nawet w przypadkach, w których niektórym udaje się uzyskać status uchodźcy, trudne doświadczenie mocno odbija się na ich psychice.

Uchodźcy w Polsce: Zapraszamy państwa… do lasu

Głównym problemem jest brak wsparcia ze strony systemu. – Nasze rządy – zarówno obecny, jak i poprzednie – przez długi czas stosowały politykę samospełniającej się przepowiedni. Polska miała być dla uchodźców tylko krajem tranzytowym i nie widziano sensu organizacji programów integracyjnych – wyjaśnia Kalina Czwarnóg. Do tego dochodzą nasilające się nastroje rasistowskie i ksenofobiczne. Przed 2015 rokiem, który był momentem eksplozji kryzysu uchodźczego, większość działań edukacyjnych prowadzonych przez fundację skupiała się na takich tematach, jak różnorodność czy kontakty międzykulturowe. Dziś prawie wszystkie warsztaty i szkolenia skierowane do polskich obywateli dotyczą przełamywania stereotypów na temat uchodźców.

Działalność CPC to koszt około 400 tysięcy złotych rocznie. Szacunkowy średni koszt pomocy jednej osobie to 160 złotych. Tymczasem dotychczas dostępne środki unijne zostały praktycznie odcięte. Od 2015 roku, mimo licznych apelów organizacji pozarządowych, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, w którego dyspozycji znajdowały się pieniądze z Funduszu Azylu, Migracji i Integracji, nie rozstrzygnęło żadnego z publicznych konkursów, w ramach których zazwyczaj przyznawano środki z Funduszu organizacjom takim jak Fundacja Ocalenie.

Na rowerze po normalne życie

Gdy Komisja Europejska zainteresowała się niespożytkowanymi przez ministerstwo funduszami, MSW przekazało je wojewodom. Dostali oni wolną rękę w doborze organizacji partnerskich, które miały realizować działania integracyjne. Jak mówi Kalina Czwarnóg, procedura wyboru organizacji, z którymi wojewoda decydował się współpracować, była bardzo nieprzejrzysta. Nie podano powodów, dla których ktoś został wybrany lub odrzucony. Nie została opublikowana też żadna lista rankingowa. – Można ubiegać się o drobne środki, które Komisja Europejska rozdaje niezależnie, ale do nich startują organizacje z całej Unii. Do tego konkursy Komisji są zaprojektowane pod kraje, w których liczba uchodźców jest największa, takie jak Niemcy, Grecja czy Włochy.

CPC korzysta wprawdzie ze wsparcia urzędu Miasta Stołecznego Warszawy, ale pokrywa ono jedynie część kosztów działania Centrum. Dlatego fundacja zdecydowała się uruchomić zbiórkę crowdfundingową na portalu pomagam.pl, którą nazwała Zbiórką Ostatniej Szansy. Cel – 90 tysięcy złotych, która to suma pozwoli Centrum Pomocy Cudzoziemców funkcjonować do końca roku oraz zapewni fundacji czas na szukanie nowego stabilnego źródła finansowania. W ciągu kilku dni trwania zbiórki udało się zebrać 77 proc. potrzebnej kwoty, a wsparcia – w wysokości od kilku do kilkuset złotych – udzieliło blisko tysiąc osób.

Kampania minimum solidarności

czytaj także

Zniknięcie CPC z mapy Warszawy oznaczałoby, że większość osób, którym Fundacja pomagała dotychczas, nie będzie miała dokąd pójść. Na stronie zbiórki fundacja na konkretnych przykładach pokazuje, co to oznacza: „Nasza psycholożka Monika pożegna się ze swoimi pacjentkami z psychoterapii. Nasza prawniczka Justyna zostawi sprawy kilkudziesięciu klientów walczących o ochronę w Polsce. Feras nie odbierze już telefonu od osoby potrzebującej tłumaczenia w urzędzie. Ania nie pomoże w szukaniu wózka dla chorego dziecka z Ukrainy. Gagik nie znajdzie już pracy dla Gruzinów koczujących na dworcu. Amina nie pomoże klientce z Sudanu zapisać dziecka do przedszkola. Phuc nie pomoże znaleźć awaryjnego noclegu i transportu dla deportowanej rodziny”.

Zbiórka Ostatniej Szansy nadal trwa. Jeśli fundacji uda się zebrać więcej, zabezpieczy to działanie CPC na kolejne miesiące. Fundację można też wesprzeć darowizną za pomocą tradycyjnego przelewu. Dodatkowo ogromnym wsparciem jest po prostu ludzka otwartość. To właśnie ona może zrekompensować braki systemu.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij