Kraj

Nowacka: To jest niewątpliwy przełom dla opozycji

W piątek w nocy obserwowaliśmy kluczowy moment w historii naszego parlamentaryzmu.

Michał Sutowski: W piątek 16 grudnia posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę, protestując przeciwko ograniczeniu mediom dostępu do parlamentu. Marszałek Kuchciński przeniósł obrady do Sali Kolumnowej, gdzie głosowano między innymi budżet – nie wiadomo tylko, czy było kworum, a posłom PO uniemożliwiono składanie wniosków w tej sprawie. Protesty pod Sejmem trwały całą noc, interweniowała policja. Czy to jest przełomowy moment w ponad już rocznym konflikcie społecznym w Polsce?

Barbara Nowacka: Nie wiem czy przełomowy, myślę, że jeden z najważniejszych – patrząc na to, jak społeczeństwo reaguje na wydarzenia z piątku i nocy z piątku na sobotę w Sejmie i wokół niego. 16 grudnia wpłynie na pewno na linie podziału społecznego w Polsce, aczkolwiek dla nowej jakości potrzeba by jeszcze jednego czynnika. Mówię o związkowcach – na manifestacji pod Pałacem Prezydenckim byli już przedstawiciele ZNP, ale prawdziwy przełom nastąpi wtedy, kiedy do protestujących zacznie dołączać więcej grup pracowniczych; tych wkurzonych złamanymi obietnicami i oszustwami kampanii wyborczej PiS. Krótko mówiąc: kiedy staną kopalnie i zatrzymają się pociągi.

A co z opozycją? To, że wszyscy staliście na jednej scenie pod Pałacem Prezydenckim wydaje się jakoś znaczące. Czy dla samej opozycji jest to przełom?

Szansa na realne powstrzymanie niedemokratycznych działań PiS – bo nie chodzi o to, by ich odsunąć od władzy, tylko zmusić do przestrzegania reguł demokracji – przyjdzie wówczas, gdy zaprotestują uzwiązkowieni pracownicy. Natomiast dla opozycji to jest przełom niewątpliwy…

Różnice przestały być ważne?

My wiemy, że się różnimy i bardzo chętnie będziemy się o najważniejsze sprawy polityczne spierać. Ale spierać się można tylko w systemie demokratycznym i to właśnie opozycja sobie teraz uświadomiła. Dlatego właśnie obok siebie mogli stać przedstawiciele Platformy, Nowoczesnej, Inicjatywy Polskiej, Razem, Europejskich Demokratów, SLD, Zielonych i innych środowisk.

Wiemy, że się różnimy i chętnie będziemy się o najważniejsze sprawy polityczne spierać. Ale spierać się można tylko w systemie demokratycznym.

Dlatego”, to znaczy?

Wiemy, że wydarzyło się coś bardzo ważnego. Ten moment, kiedy PiS wyrzucił media, a potem w bardzo kontrowersyjny sposób zaczął obradować w innej sali – nie wpuszczając części posłów opozycji i nie dopuszczając do złożenia wniosków o przeliczenie kworum – jest w historii parlamentaryzmu momentem kluczowym. Dla nas to sygnał, że Kaczyński postanowił grać bardzo ostro. I albo damy mu się zastraszyć i stłamsić, jako partie i jako społeczeństwo, albo postawimy zdecydowany opór. Wybieramy to drugie, bo stawką nie jest taki czy inny kolejny rząd, ale przyszłość Polski jako kraju demokratycznego. Po tym, co widzieliśmy w związku z wyrzucaniem mediów z Sejmu, chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości…

Tłumy pod Sejmem

A co to znaczy „stawiamy opór”? Co dalej?

Przede wszystkim – demonstracje. Pokazujemy, że patrzymy na ręce PiS i że nie uznajemy ważności uchwalonych 16 grudnia ustaw, przede wszystkim ustawy budżetowej i żądamy jego reasumpcji. Do tego konieczna jest współpraca opozycji parlamentarnej ze społeczeństwem obywatelskim. Każde z nas osobno jest dość słabe, więc jeśli opozycja w środku nie będzie blokowała nielegalnego głosowania, to nasz protest będzie słabszy. A jeśli nas nie będzie pod Sejmem, to władza uzna, że to tylko walka partyjna. A to dużo poważniejszy konflikt. O fundamenty i kształt ładu demokratycznego w Polsce.

I gdzie ten konflikt ma się rozegrać?

Najbliższa demonstracja będzie jutro, czyli w niedzielę, pod Trybunałem Konstytucyjnym od godziny 12 – bo to ostatni dzień Trybunału zanim PiS go wrogo nie przejmie; w poniedziałek pikiety, protesty i demonstracje pod biurami PiS w całej Polsce, a we wtorek z kolei będziemy pod Sejmem, prawdopodobnie od godziny 11. Czyli tam, gdzie opozycja spróbuje zwołać posiedzenie parlamentu. Pamiętajmy, że Czarny Protest był skuteczny, bo wiązał się z powszechną mobilizacją. Bądźmy tam, bo mobilizacja wciąż jest potrzebna.

 

 

**Dziennik Opinii nr 352/2016 (1552)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Michał Sutowski
Michał Sutowski
Publicysta Krytyki Politycznej
Politolog, absolwent Kolegium MISH UW, tłumacz, publicysta. Członek zespołu Krytyki Politycznej oraz Instytutu Krytyki Politycznej. Współautor wywiadów-rzek z Agatą Bielik-Robson, Ludwiką Wujec i Agnieszką Graff. Pisze o ekonomii politycznej, nadchodzącej apokalipsie UE i nie tylko. Robi rozmowy. Długie.
Zamknij