Kraj

My, prekariat

Budowlańcy, pielęgniarki, naukowcy, emigrantki, ochroniarze, sprzątaczki, opiekunki do dzieci, kelnerzy, kasjerki, ci ze specjalnych stref ekonomicznych i ci z korporacji...

1 maja 2001 r. w Mediolanie Święto Pracy obchodzono dwukrotnie. Przed południem ulicami miasta przeszedł pochód zorganizowany przez największe włoskie centrale związkowe, po południu odbyła się manifestacja blisko 5 tysięcy pracowników tymczasowych, zatrudnionych na elastycznych umowach, emigrantów. Akcja nosiła nazwę May Day i była pierwszym w Europie wystąpieniem prekariatu – pracowników i pracownic pracujących w niestabilnych warunkach, nieposiadających zabezpieczeń socjalnych i niemogących liczyć na emerytury.

Dziś spory natury prekarnej są jedną z głównych linii frontu walk przeciw nierównościom społecznym w Europie. Do frontu tego z coraz większą determinacją przystępują również polscy prekariusze i prekariuszki.

Trwa właśnie kampania społeczna My, Prekariat mająca na celu upodmiotowienie pracowników na niestabilnych formach zatrudnienia i włączenie polskiego prekariatu w międzynarodowy ruch na rzecz ograniczenia negatywnych skutków demontażu świata pracy. Kampanię podsumuje manifestacja w ramach obchodów Dnia Prekariatu, która odbędzie się 23 maja w Warszawie.

Polski prekariat

„Prekariat to wszyscy pracownicy i pracownice, których zatrudnienie jest niestabilne, niepewne, tymczasowe. Prekarne warunki pracy to praca »na czarno« (bez umowy) oraz zatrudnienie na umowach śmieciowych: zlecenie, dzieło, o pracę na czas określony, przez agencje pracy tymczasowej” – czytamy w materiałach zapraszających do udziału w kampanii i manfestacji. Szacuje się, że w Polsce liczba osób zatrudnionych na niestabilnych warunkach obejmować może nawet jedną trzecią wszystkich pracujących.

Polski prekariat może zatem liczyć nawet 5 milionów ludzi.

Prekariusze i prekariuszki reprezentują wszystkie niemal branże i zawody. Jak głosi odezwa kampanii, polski prekariat rozciąga się „od budowlańców po inżynierów, od pielęgniarek po medyków, od nauczycieli po naukowców, od ludzi kultury po emigrantki z Ukrainy, od ochroniarzy po personel sprzątający, od opiekunek do dzieci po wolontariuszy hospicjów, od kelnerów w restauracjach po kasjerki w centrach handlowych, od pracowników specjalnych stref ekonomicznych po tych zatrudnianych przez agencje pracy tymczasowej, od sektora organizacji pozarządowych po międzynarodowe korporacje”.

Przyrost prekariatu wynika z deregulacji rynku pracy (np. wydłużenia okresów rozliczeniowych, co oznacza likwidację ośmiogodzinnego dnia pracy) oraz upowszechnienia się elastycznych form zatrudnienia (od tzw. umów śmieciowych po wynajmowanie pracowników przez agencje pracy tymczasowej i warunki zatrudnienia w specjalnych strefach ekonomicznych). Im dłużej utrzyma się w Polsce kurs na deregulację i uelastycznianie rynku pracy, tym więcej osób zasilać będzie „nową niebezpieczną klasę” – jak głosi podtytuł książki Guya Standinga Prekariat.

Prekariat powinien iść razem

Dlaczego 23 maja został wybrany na obchody Dnia Prekariatu? Kampania My, Prekariat oraz protest w stolicy zainicjowane zostały przez pracowników i pracownice branży kulturalnej, zrzeszonych w Obywatelskim Forum Sztuki Współczesnej i Komisji Środowiskowej Pracownicy Sztuki Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza. Choć spory wynikające z prekarnej organizacji pracy mają w Polsce historię sięgającą połowy lat dwutysięcznych, przeprowadzony przez OFSW 24 maja 2012 r. strajk artystów uchodzi za pierwsze w Polsce wystąpienie jednoznacznie kojarzone z problematyką prekarną. To dlatego, że – jak zauważa Jarosław Urbański w książce Prekariat i nowa walka klas – dla artystów „warunki elastycznego zatrudnienia (…) stały się normą od lat”, zaś termin „prekaryzacja” „przyjął się w środowisku artystów i pracowników kultury relatywnie wcześnie”. Majowa manifestacja organizowana jest właśnie w związku z trzecią rocznicą strajku artystów.

Sektor kulturalny od niemal dwóch dekad jest przestrzenią eksperymentów związanych z ustanowieniem nowych stosunków pracy, cechujących się brakiem stabilności i skrajnym uelastycznieniem.

Doszło do sytuacji, w której artystom nie wypłacano wynagrodzeń za ekspozycję ich prac.

Tak silne zachwianie standardami pracowniczymi sprawiło, że branża kulturalna stała się również polem, gdzie wyłaniają się rozwiązania problemu prekarnego. Twórcy prowadzą rozmowy z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej mające na celu ustanowienie systemu ubezpieczeń społecznych i emerytalnych dla artystów, zawierane są również porozumienia z instytucjami kultury dotyczące minimalnych wynagrodzeń za pracę artystyczną (co stanowi odpowiednik układu zbiorowego pracy w branżach o stałych warunkach zatrudnienia). Jeśli starania sektora kultury odniosą skutek, będziemy mieli do czynienia z precedensem, mogącym stanowić wzór dla innych sektorów, a w dalszej przyszłości – dla rozwiązania problemu prekarnego w sposób systemowy.

Katarzyna Górna, Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej

Zarazem środowisko pracowników sztuki jest świadome, że starania jednego sektora nie wystarczą, by przełamać oopórw kwestii prekarnej, i że jedynym instrumentem efektywnego nacisku na decydentów jest solidarna współpraca prekariuszy i prekariuszek wszystkich branż. Dlatego w październiku 2014 r., podczas II Konferencji programowej Komisji Środowiskowej Pracownicy Sztuki OZZ IP, zrzeszeni w niej twórcy podjęli decyzję o zainaugurowaniu kampanii mającej na celu połączenie sporów natury prekarnej prowadzonych przez środowisko artystyczne ze sporami prowadzonymi przez innych pracowników i pracownice – z branży budowlanej, logistyki, przez personel sprzątający i opiekuńczy, ludzi nauki etc.

My, Prekariat jest próbą stworzenia ponadsektorowego sojuszu prekariuszy i prekariuszek, mającego na celu ogólnospołeczną mobilizację  na rzecz ograniczenia negatywnych konsekwencji deregulacji rynku pracy, upowszechnienia elastycznych form zatrudnienia oraz demontażu instytucji publicznych odpowiedzialnych za bezpieczeństwo socjalne.

Prekariat w Europie

Ponieważ architektura zatrudnienia w Polsce wynika z regulacji ponadnarodowych, dążenie do rozwiązania problemów prekariatu nie może ograniczać się do lokalnych sporów natury pracowniczej – potrzebny jest jednoczesny nacisk międzynarodowej sieci ruchów społecznych na poziomie europejskim. Hasło „Razem, prekariat” oznacza więc solidarność ponadbranżową oraz ponadnarodową.

Uczestnicy wydarzeń z mediolańskiego maja 2001 r. bardzo szybko zdali sobie z tego sprawę. Już w roku 2004 zawiązała się koalicja European May Day, która w latach 2005–2006 zorganizowała wystąpienia prekarne w niemal dwudziestu miejscach na kontynencie, m.in. Paryżu, Helsinkach, Sewilli, Hamburgu. Sieć grup i organizacji prekarnych obejmuje dziś praktycznie wszystkie państwa europejskie, a ostatnio ustanowiona platforma „Precarious Europe” stara się urefleksyjniać problematykę prekarną na całym kontynencie.

Miniony rok przyniósł dwa istotne wydarzenia: 14 listopada 2014 r. we Włoszech odbył się strajk obywatelski, zaś 19 marca tego roku we Frankfurcie miało miejsce zgromadzenie przedstawicieli europejskich ruchów społecznych, którego celem było zaplanowanie strajku prekarnego na poziomie europejskim. Kampanii My, Prekariat również towarzyszą międzynarodowe akty solidarności. Ogłoszenie o kampanii i proteście rozpowszechniali m.in. włoscy działacze skupieni wokół wpływowego w południowej części kontynentu portalu DinamoPress. Jeżeli międzynarodowa sieć Social strike odniesie sukces, będziemy mieli do czynienia z przejściem od współpracy między ośrodkami prekarnymi do wspólnej kontynentalnej organizacji prekariuszy i prekariuszek.

Czy się to powiedzie, zależy także od ustanowienia jednolitej europejskiej agendy prekariatu

Główne postulaty ruchów społecznych z zachodniej i południowej części kontynentu dotyczą ustanowienia europejskiej płacy minimalnej oraz walki o dochód gwarantowany. W Polsce najbardziej palące sprawy związane są z uregulowaniem stosowania „umów śmieciowych”, likwidacją agencji pracy tymczasowej i ograniczeniem wyzysku w specjalnych strefach ekonomicznych. Wydaje się jednak, że praca nad postulatami polskich prekariuszy i prekariuszek powinna mieć uspołeczniony charakter i rozpocząć się od próby ukonstytuowania się prekariatu jako różnorodnej, lecz zjednoczonej grupy nacisku. 23 maja prekariat zbiera się w Warszawie również po to, by próbę taką zainaugurować.

Więcej o prekariacie

W ustanawianiu się „nowej niebezpiecznej klasy” w Polsce pomóc mogą również coraz szerzej dostępne lektury. Oprócz wymienionych książek Jarosława Urbańskiego i Guya Standinga sporo o prekariacie dowiemy się z Czarnej księgi polskich artystów oraz wcześniejszych o sześć lat Czytanek dla robotników sztuki. Wiadomości na temat sporów prekarnych przekazuje na bieżąco biuletyn związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza; teorią prekariatu zajmuje się środowisko skupione wokół pisma „Praktyka Teoretyczna”. Informacje, wywiady i inne materiały dotyczące prekariatu dostępne są również na stronie kampanii My, Prekariat.

 

**Dziennik Opinii nr 121/2015 (905)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Igor Stokfiszewski
Igor Stokfiszewski
Krytyk literacki
Badacz, aktywista, dramaturg. Współpracował m.in. z Teatrem Łaźnia Nowa, Workcenter of Jerzy Grotowski and Thomas Richards, Rimini Protokoll z artystami – Arturem Żmijewskim, Pawłem Althamerem i Jaśminą Wójcik. Był członkiem zespołu 7. Biennale Sztuki Współczesnej w Berlinie (2012). Autor książek „Zwrot polityczny” (2009), „Prawo do kultury” (2018).
Zamknij