Miasto

Leśniak: Co dalej z krakowską oświatą?

Takiej mobilizacji społecznej nie widzieliśmy w Krakowie od wielu lat. I może być ona jeszcze większa – władze miasta już po proteście zapowiedziały bowiem, że kierunek polityki edukacyjnej się nie zmieni. Tekst Tomasza Leśniaka, KP Kraków.

Ponad tysiąc osób protestowało 20 marca przed Urzędem Miasta Krakowa przeciwko cięciom budżetowym i likwidacji szkół publicznych, prywatyzacji stołówek szkolnych, podwyżkom opłat za przedszkola oraz przekształceniom Młodzieżowych Domów Kultury. Protestujący domagali się też dymisji zastępczyni prezydenta miasta ds. edukacji i spraw społecznych Anny Okońskiej-Walkowicz.

Była to już trzecia w tym roku manifestacja dotycząca polityki edukacyjnej. Uczestniczyli w niej rodzice przedszkolaków i uczniów (wśród nich przedstawiciele powstałych ostatnio Forum Rodziców Przyjaciół Przedszkoli Samorządowych i Krakowskiej Rady Rodziców), związki zawodowe (ZNP i „Solidarność”) i mieszkańcy. Takiej mobilizacji społecznej nie widzieliśmy w Krakowie od wielu lat. I może być ona jeszcze większa – władze miasta już po proteście zapowiedziały bowiem, że kierunek polityki edukacyjnej się nie zmieni.

Drogie przedszkola

Jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego krakowscy radni przegłosowali podwyżkę opłat za przedszkola. Choć później została ona lekko zredukowana, to i tak wielu rodziców nie stać dziś na pozostawienie dziecka na dłużej niż pięć godzin (ustawowo finansowanych przez gminę) i muszą je wcześniej odbierać. Trudno rozpatrywać to rozwiązanie w kategoriach „oszczędności”, jak chcą władze miasta. To raczej uchylanie się od podstawowego obowiązku samorządu i obarczanie kosztami opieki nad dziećmi mieszkańców, co uderza szczególnie w tych mniej zamożnych. Co więcej, ofiarami tej polityki mogą się stać również pracownicy przedszkoli. Prezydent Majchrowski już stwierdził, że skoro w przedszkolach jest teraz mniej dzieci, to można ograniczyć zatrudnienie.

Autonomia i cięcia

Kontrowersje wzbudza też zarządzenie zwiększające autonomię finansową i kadrową dyrektorów szkół – przy jednoczesnym zmniejszaniu budżetów tych placówek. Władze chciały „przekonać” dyrektorów do współpracy, rezerwując 2 miliony złotych na premie dla nich. W odpowiedzi jednak 242 dyrektorów szkół wystosowało list otwarty do Majchrowskiego, ostro krytykując cięcia: „W wielu placówkach likwiduje się zajęcia pozalekcyjne, dodatkowe godziny wynikające z Krakowskiego Bonu Edukacyjnego. Nie ma pieniędzy na pomoce naukowe, książki do biblioteki, niezbędne remonty, zakupy sprzętu, środków czystości. Jak przy takich budżetach, niewystarczających na podstawową działalność, szkoły ponadgimnazjalne mają wdrożyć reformę programową? Jak ma funkcjonować szkolnictwo zawodowe, które oprócz reformy przedmiotów ogólnokształcących jest zobowiązane zrealizować reformę poszczególnych zawodów? Jak zapewnić bezpieczną opiekę w przedszkolach i pomoc psychologiczno-pedagogiczną?”.

Co dalej z krakowską oświatą?

Władze miasta twierdzą, że cięcia i likwidacje szkół są konieczną odpowiedzią na kryzys budżetowy i niż demograficzny. W Strategii rozwoju edukacji w Krakowie w latach 2011–2018, o której właśnie dyskutuje Rada Miasta, znajdujemy rekomendację, by likwidować „najkosztowniejsze” placówki publiczne i zastępować je pobliskimi szkołami niepublicznymi. Bez jakichkolwiek konsultacji z mieszkańcami miasta planowane są zatem radykalne zmiany.

Władze Krakowa nie dyskutują natomiast o przyczynach problemów budżetowych miasta. Trudno oczekiwać, że utrzymamy usługi publiczne na dobrym poziomie, jeśli kilkaset milionów złotych wydaje się na dwa stadiony, a na sam projekt Centrum Obsługi Przedsiębiorcy przeznacza się około 9 milionów złotych. Ciężko o wysokie wpływy do budżetu, jeśli świetnie prosperujące w czasie kryzysu korporacje międzynarodowe, działające w specjalnych strefach ekonomicznych, są zwolnione z podatku od dochodów. Tymczasem miejscy radni snują wizję turystyki pielgrzymkowej, która miałaby napędzać rozwój Krakowa. Jeśli dalej będziemy opierać politykę miasta na takich fundamentach, to publiczna edukacja niedługo faktycznie stanie się luksusem.

Autor prowadzi profil na Facebooku poświęcony polityce edukacyjnej w Krakowie.

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij