Kraj

Kaczyński widzi, że Smoleńsk już nie działa

Kaczyński widzi, że nawet dziennikarze TVN-u nie ekscytują się już Smoleńskiem, więc odgrzewa postulaty socjalne.

Jakub Majmurek: Sobotni marsz „Obudź się Polsko!” jest wielkim sukcesem PiS?

Agata Bielik-Robson: Rzeczywiście jest nagłaśniany jako wielki sukces PiS, i to nie tylko przez pisowskie media, ale też np. przez TVN. Mówi się, że Kaczyńskiemu udało się „zjednoczyć różne środowiska”. Tylko nie bardzo wiem, jakie? Ja mam wrażenie, że sobotni marsz to wielki powrót tego samego. PiS jest ciągle tym samym, niszowym środowiskiem, które jest w stanie wyprodukować gigantyczną demonstrację, ale nie jest w stanie przekroczyć bariery 30% poparcia. To ciągle ci sami ludzie: zwolennicy Rydzyka, elektorat posmoleński, silnie antyplatformerski elektorat socjalny związany z Solidarnością.

Czy mamy do czynienia z odtworzeniem podziału z czasu „wojny na górze” – na oświeconych liberałów i roszczeniową populistyczną prawicę?

Tego się obawiam. I moim zdaniem wszyscy rozsądni ludzie powinni się tego obawiać. Kaczyński, powtarzam to jak mantrę, używa żądań socjalnych, by się wywindować do władzy, a jak tylko ją przejmuje, jest to zawsze pierwsza rzecz, która idzie za burtę. 

Dlaczego szef Solidarności, Piotr Duda w końcu trafił w ramiona PiS-u?

Ja sama przez długi czas kibicowałam Dudzie w jego działaniach. Bardzo mi się podobało, gdy zadeklarował, że jest przywódcą związkowym, że będzie walczył o prawa pracownicze, trzymał się z dala od partyjnej polityki. Tymczasem zamiast dostać medialne wsparcie w swoich działaniach od początku był atakowany. I to po najgorszej linii: „My jesteśmy elitą, a wy hołotą; my się rozumiemy na mechanizmach rządzenia państwem i zarządzania gospodarką, a wy jesteście tylko roszczeniowym motłochem, który chce tylko wyrwać dla siebie trochę więcej kiełbasy”. Wystarczyło posłuchać Władysława Frasyniuka. Frasyniuk jest zawsze wzywany do mediów jako wielki ekspert od historii związku Solidarności – jego wypowiedzi mają zdyskredytować Dudę, pokazać mu, gdzie jego miejsce.

Podobnie Wałęsa.

Wałęsa, Frasyniuk, pozytywnie zaskoczył mnie jedynie Henryk Wujec. Pytany wczoraj o Dudę, powiedział, że znalazł się on na marszu Kaczyńskiego m.in. dlatego, że Platforma nie wykonała wobec niego żadnych koncyliacyjnych gestów, uniemożliwiając jakiekolwiek negocjacje. Ta klęska, upokorzenie ze strony obozu rządzącego pchnęło Dudę w stronę PiS-u.

Dlaczego, to właśnie TV Trwam mogła stać się symbolem integrującym środowiska od związkowców z Solidarności, przez ziobrystów, po „zakon” księdza Natanka?

Bo to jest symbol prześladowania. Dla kogoś z zewnątrz to brzmi absurdalnie, ale TV Trwam stała się symbolem prześladowania we współczesnej Polsce katolików, tradycji, Polaków, wszystkiego tego, co rdzennie polskie i określa Polaka jako Polaka. Ojciec Rydzyk tak ustawił wszystkie swoje stacje, że katolicy zawsze przemawiają tam z pozycji prześladowanych ofiar. A że w ostatnim czasie TV Trwam rzeczywiście się dostało, nie uzyskała w końcu miejsca na platformie cyfrowej, idealnie nadawała się na magnes ściągający wokół siebie wszystkie dziejące się w Polsce krzywdy. I to działa dokładnie tak, jak w analizach argentyńskiego teoretyka polityki Ernesto Laclaua – mamy pusty symbol jednoczący wszystkie żądania: od obniżenia wieku emerytalnego, po miejsca dla mediów ojca Rydzyka w cyfowym multipleksie. Rydzyk i Kaczyński doskonale rozumieją, jak działa język polityki, znają wagę takich pustych, a jednak magnetycznych symboli. Kaczyński takie rzeczy umie świetnie rozgrywać.

Ale przecież władzy nie potrafi zdobyć.

To, że się mu udaje utrzymać poparcie na poziomie 30%, to i tak jest spory sukces. W większości demokracji poparcie dla takiego populizmu sięga maksymalnie kilkunastu procent. Tam ta metafora wielkiego prześladowania tak nie działa. U nas działa, bo jesteśmy biednym, postkomunistycznym krajem. A z drugiej strony mamy Tuska, który takiej politycznej retoryki nie rozumie. I dlatego uważa się, że on „nie ma charyzmy”. 

PiS wystawia jako kandydata na premiera Piotra Glińskiego, twojego kolegę z IFiS PAN. Po co PiS-owi Piotr Gliński?

Żeby zmienić wizerunek partii, która teraz jest postrzegana jako partia ludowa, antyinteligencka. Gliński nie tylko jest profesorem, ale ma też taki przedwojenny wygląd. Przystojny, archetypiczny Sarmata, przedwojenny inteligent. PiS dziś bardzo potrzebuje kogoś, kto się odróżnia od psychotycznego stylu Antoniego Macierewcza (śmiech). Dziwię się tylko Piotrowi Glińskiemu, że się zgodził. Wplątał się w dziwną grę Jarosława Kaczyńskiego, w której żadnych potencjalnych zysków nie widzę. Przecież po kilku tygodniach szumu nic z tego będzie. 

Czytałaś zapowiedzi programowe Glińskiego? Znów wracają w nich postulaty socjalne.

Bo Kaczyński wie, że tylko wokół nich może naprawdę zmobilizować elektorat. Smoleńsk się wypalił. Kaczyński zauważył, że ten temat już nie działa.

Ekshumacje nie dostarczają mu nowych impulsów?

Nawet kochający takie tabloidowe tematy dziennikarze TVN-u już się tym nie ekscytują. Przejąć się tym są w stanie tylko niewielkie grupki fanatyków. 

A nie wypala się też sam Kaczyński? Mówi się o jego następcach na prawicy: Gowin, Giertych, Ziobro.

Ziobro został na tym marszu po raz kolejny upokorzony. Do Gowina co prawda miłosne listy ślą różne rokoszowe partie popisowskie – Polska Jest Najważniejsza itp., ale on na razie tkwi w Platformie, nie wiem, czy jest dość podmiotowym politykiem, by zostać liderem prawicy. Choć ambicje ma na pewno wielkie. Giertych jest tu najbardziej prawdopodobnym kandydatem.

A jak wyglądałaby prawica Giertycha?

Nie, tego sobie nie chcę nawet wyobrażać (śmiech)!

prof. Agata Bielik-Robson – filozofka. Pracuje na Wydziale Teologii Uniwersytetu w Nottingham, jest członkinią Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. Pracowniczka naukowa Instytutu Studiów Zaawansowanych. Prowadzi seminarium Tożsamość Ducha: Ruach? Spiritus? Geist? Spectre?. Autorka książek, m.in.: Romantyzm, niedokończony projekt. Eseje (Universitas 2008), „Na pustyni”. Kryptoteologie późnej nowoczesności (Universitas 2008), The Saving Lie: Harold Bloom and Deconstruction (Northwestern University Press, 2011). 

 

Już wkrótce nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej ukaże się wywiad rzeka

z Agatą Bielik-Robson zatytułowany Żyj i pozwól żyć. 

Zapraszamy na seminarium Agaty Bielik-Robson w Instytucie Studiów Zaawansowanych

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jakub Majmurek
Jakub Majmurek
Publicysta, krytyk filmowy
Filmoznawca, eseista, publicysta. Aktywny jako krytyk filmowy, pisuje także o literaturze i sztukach wizualnych. Absolwent krakowskiego filmoznawstwa, Instytutu Studiów Politycznych i Międzynarodowych UJ, studiował też w Szkole Nauk Społecznych przy IFiS PAN w Warszawie. Publikuje m.in. w „Tygodniku Powszechnym”, „Gazecie Wyborczej”, Oko.press, „Aspen Review”. Współautor i redaktor wielu książek filmowych, ostatnio (wspólnie z Łukaszem Rondudą) „Kino-sztuka. Zwrot kinematograficzny w polskiej sztuce współczesnej”.
Zamknij