Kinga Dunin

PO chroni przed nienawiścią

Gdy podczas oglądania zdrowych ćwiczeń fizycznych jedna grupa polskich patriotów woła do drugiej „Żydzi!”, to co to jest? Nawoływanie do nienawiści? Chyba nie. Przecież nikogo tu się do niczego nie nawołuje. Wyraz nienawiści? Skąd wiadomo, że nie podziwu? A może to zwykła deskrypcja? Nawet jeśli błędna, mylić się jest rzeczą ludzką. Prawie za każdym razem, kiedy pada zarzut używania mowy nienawiści, wykręty są podobne.

 

Nienawiść – taka emocja – istnieje i przychodzi zazwyczaj łatwiej niż miłowanie, szczególnie nieprzyjaciół. Większość z nas zna ją z introspekcji. Trudniej powiedzieć, co to jest mowa nienawiści, gdy poprzestaniemy na języku wypreparowanym z intencji i wywołanych skutków. I szczerze mówiąc, nie wiem, jak powinny wyglądać przepisy chroniące przed mową nienawiści, nawet nie jestem pewna, czy w ogóle powinny istnieć. Wiem natomiast, że zawsze złudzeniem jest przekonanie, że takie przepisy będą chroniły w takim samym stopniu wszystkich, że mogą być „neutralne światopoglądowo”. Kryje za nimi pewna wizja społecznego ładu, w ramach której gotowi jesteśmy jednych uznać za bardziej zasługujących na ochronę niż innych.

 

Reżysera, który uważa, że należałoby wystrzelać iluś dziennikarzy, niektórzy chętnie zaciągnęliby do prokuratury. Po innych spływa to, jak woda po kaczkach, bo w końcu dotyczy wrogów, którzy na nienawiść sobie zasłużyli.  Natomiast polityków, którzy mówią wprost, że są za karą śmierci – to też nawoływanie do zabijania – można poddać krytyce, ale nikt ich, nawet przeciwnicy – nie oskarża o mowę nienawiści. Nienawiści wobec morderców i innych degeneratów.

 

W końcu ochrona przed mową nienawiści jest ochroną godności rozmaitych grup, a nikt z nas – tak szczerze i z ręką na sercu – nie uważa, że wszystkie są równie godne szacunku. A jeśli ktoś tak się przedstawia, jest albo zwykłym hipokrytą, albo Jezusem. Normalni ludzie mają zazwyczaj jakieś preferencje i reagują wybiórczo.

 

Prawo natomiast zdradza preferencje prawodawcy.

 

I tak zmiana, którą PO chce wprowadzić do kodeksu karnego, po to, żeby dać odpór mowie nienawiści, mówi coś o PO.  Oczywiście nic nowego, ale warto przypomnieć.

 

 

Obecnie lista chronionych wartości wygląda tak: narodowość, pochodzenie etniczne, rasa, wyznanie, bezwyznaniowość. Z tych względów nienawiści wzniecać nie wolno.

 

Wczorajsza propozycja PO wzbogaca tę listę o kolejne charakterystyki, dodając „naturalne lub nabyte cechy osobiste oraz przekonania”. To bardzo radykalna propozycja. Brawo. Naturalne lub nabyte cechy osobiste to chyba absolutnie wszystkie cechy, jakie możemy posiadać, pomijając te, które są darem Ducha Świętego. Po prostu nie można nawoływać do nienawiści do nikogo poza charyzmatykami. Czemu więc nie uprościć prawa: Kto nawołuje do nienawiści wobec grupy osób lub osoby z jakiegokolwiek powodu podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. (Charyzmatyków też bym jednak włączyła, w niczym mi nie przeszkadzają.)

 

Niestety ta szczodrobliwość PO, jak podejrzewam, wynika z czegoś innego. Nie przechodzi im przez usta określenie „orientacja seksualna”, za to już wiedzą, że może być ona wrodzona.

 

I teraz pytanie, czy jest to przejaw homofobii? Subtelna forma mowy nienawiści?

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Kinga Dunin
Kinga Dunin
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka. Od 1977 roku współpracowniczka KOR oraz Niezależnej Oficyny Wydawniczej. Po roku 1989 współpracowała z ruchem feministycznym. Współzałożycielka partii Zielonych. Autorka licznych publikacji (m.in. „Tao gospodyni domowej”, „Karoca z dyni” – finalistka Nagrody Literackiej Nike w 2001) i opracowań naukowych (m.in. współautorka i współredaktorka pracy socjologicznej "Cudze problemy. O ważności tego, co nieważne”). Autorka książek "Czytając Polskę. Literatura polska po roku 1989 wobec dylematów nowoczesności", "Zadyma", "Kochaj i rób".
Zamknij