Jaś Kapela

Zabij Żyda, wygraj tablet!

Rozumiem, że warto pamiętać o historii Polski. To ciekawa historia i pouczająca. Tylko czemu pamiętamy takie głupie rzeczy? Co pożytecznego zrobili „żołnierze wyklęci”?

Nie wiem, czy wiedzą Państwo, że mamy dziś święto. Dziś, czyli w środę 1 marca. Ja wiem, bo na taniej książce kupiłem za 5 złotych kalendarz w panterkę, który pierwotnie dodawany był do pisma o modzie „Avanti24”. I dzięki temu wiem, jakie są w Polsce święta. Otóż dziś obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Być może zresztą Państwo też to wiedzą, bo taki mamy klimat, i takie święta, i taką modę. Pewnie nawet w pismach plotkarskich o tym piszą. A jednak trochę mnie dziwi, że obchodzimy takie głupie święta. Do wręczania sobie prezentów z okazji urodzin człowieka, który podawał się za Syna Bożego, już się przyzwyczaiłem. W sumie lubię czasem spotkać się z rodziną. Choć trochę mnie denerwuje, że musi się to odbywać pod kuratelą Świętej Rodziny.

A jednak święto „żołnierzy wyklętych” dziwi mnie o wiele bardziej. Ja rozumiem, że warto pamiętać o historii polski. To ciekawa historia i pouczająca. Tylko czemu pamiętamy tak mało? I czemu takie głupie rzeczy? Co pożytecznego zrobili „żołnierze wyklęci”? Jaki mieli twórczy wkład w historię naszego kraju? Oczywiście fajnie, że mieli ideały i z nich nie rezygnowali, pomimo niesprzyjających okoliczności. Ja też mam ideały i z nich nie rezygnuję, choć w „Gazecie Polskiej” zarabiałbym pewnie dwa razy więcej, a może nawet minister Szyszko dałby mi się przejechać swoją karocą Calineczki. Ale jakoś nie ma święta Jasia Kapeli. Mieć ideały to trochę mało. Ważne, jak się je realizuje. Zabijanie niewinnych ludzi (w tym ocalałych z Zagłady), rabowanie i palenie wiosek to nie są zachowania, które chciałbym pochwalać. Tymczasem w moim kraju jest obchodzone święto takich ludzi. OK, może nie wszyscy żołnierze wyklęci byli bandytami. Ale nawet ci, którzy nie byli bandytami, gdyby byli rozsądnymi ludźmi, wiedzieliby, że walczą w sprawie skazanej na przegraną, wbrew rozkazom własnego dowództwa, eskalując przemoc. Co każe podejrzewać, że nie byli rozsądni, lecz prawdopodobnie byli desperatami, którzy nie wyobrażają sobie innego życia poza wojaczką.

W tym miejscu chciałbym przypomnieć, że istnieją inne sposoby walki o wolność i demokrację niż bieganie po lasach i strzelanie do ludzi. Oczywiście czasem jest to nieodzowne. Ale czasem nie ma żadnego sensu. Po 1945 roku w Polsce nie miało żadnego sensu. Można oczywiście obrażać się na historię. Mnie też się nie podoba, że Roosevelt w Jałcie nie miał sił. Ale nie można udawać, że wojna się nie skończyła. To znaczy można. Wszystko można, ale nie wszystko przynosi pożytek. A czasem niektóre rzeczy przynoszą śmierć i palone wioski. Zawsze bliżej było mi do ofiar. Więc mam nadzieję, że kiedyś jeszcze będziemy obchodzić Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Żołnierzy Wyklętych. Ostatecznie, czy ofiary wyklętych nie są jeszcze bardziej wyklęte niż nasi niezłomni? Skoro nie pamiętamy o antykomunistycznych podziemiu, to tym bardziej nie pamiętamy o jego ofiarach. A im chyba też należy się pamięć.

Pewnie dlatego Oświęcim – miasto pokoju – jako jedno z wielu miast w Polsce postanowił zorganizować Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych „Tropem Wilczym”. Żebyśmy mogli pamiętać jednocześnie o ofiarach Zagłady i antysemitach. W końcu nie byłoby Zagłady, gdyby nie antysemityzm, więc warto pamiętać, że jego wyznawcy biegali po Polsce jeszcze po Holocauście. A nawet dziś czasem biegają. Warto pamiętać, jak to się skończyło. Więc cieszy, że miasto Oświęcim wyszło z taką inicjatywą. Choć mam nadzieję, że w przyszłym roku akcent będzie postawiony na to, jak się kończy antysemityzm, a nie tylko na wspólną rozgrzewkę, ciepły posiłek i nagrody. Ale może nie mam racji. I za rok będzie można wygrać pożydowską pierzynę. A może nawet słoik złota.

Zawsze bliżej było mi do ofiar. Więc mam nadzieję, że kiedyś jeszcze będziemy obchodzić Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Żołnierzy Wyklętych.

No, ale skoro już dziś obchodzimy święto, może warto by to jakoś uczcić. Ja na przykład z tej okazji zmienię bank. Już raz odszedłem z PKO BP. Niestety potem znowu do niego trafiłem. Bo PKO kupiło bank Nordea, do którego przeszedłem. Ale może tym razem uda mi się odejść skutecznie. Ja rozumiem, że repolonizacja, i że kapitał ma narodowość. Ale nie chcę, żeby moje pieniądze były tej samej narodowości, co antysemita Józef Kuraś. Nie dlatego protestowałem pod sklepem Red is Bad, że lubię czerwony. Choć lubię i dobrze w nim wyglądam. Tylko dlatego, że chcę się ubierać na czerwono i nie czuć się z tym źle. Nikt mi nie będzie mówił, że czerwony jest zły. Józef Kuraś nigdy nie będzie moim bohaterem. A mój bank nie będzie organizował manipulacyjnych konkursów o żołnierzach.

Zaremba: Wyblakłe powstanie i chłopaki z lasu

Zanim jednak zmienię bank, wezmę jeszcze udział w konkursie. Tablet piechotą nie chodzi. A trochę jednak o tych żołnierzach wiem.

Pierwsze pytanie: Częścią jakiej armii byli „Żołnierze Wyklęci”?

Wydaje się proste. Do wyboru są tylko trzy odpowiedzi: Armii Krajowej, Armii Ludowej, Ludowego Wojska Polskiego. Dwie ostatnie od razu odpadają, bo wyklęci na pewno nie mieli nic wspólnego z niczym ludowym. No, może poza napadaniem na ludzi z ludu, którzy mieli pecha stanąć im na drodze. Zostaje więc Armia Krajowa. Ale z tego, co słyszałem, to uległa ona rozwiązaniu 19 stycznia 1945. A żołnierze wyklęci w styczniu 1945 jeszcze nie byli wyklęci. Niektórzy ponoć wojowali jeszcze w latach sześćdziesiątych, czyli kilkanaście lat po rozwiązaniu AK. Czy można być częścią czegoś, co nie istnieje? Najwyraźniej w banku PKO BP owszem. Tym bardziej wolałbym, żeby nie znajdowały się tam moje pieniądze. Nigdy nie wiadomo, kiedy staną się częścią czegoś, co nie istnieje. I jeszcze będę potem musiał swojej gotówki szukać u bankierów wyklętych po lasach.

Drugie pytanie dotyczy daty święta, więc od razu:

Trzecie pytanie: Od kiedy obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”?

Serio? Nie muszę nawet czytać odpowiedzi. Tym bardziej mnie dziwi, że jedna z propozycji brzmi „od 1968 roku”. Jakim trzeba być pacanem i jak bardzo siedzieć w lesie, żeby wybrać taką odpowiedź? Nie wiem. Ale proponuję alternatywne pytanie otwarte: Kiedy zlikwidujemy to szkodliwe święto?

Czwarte pytanie: Od 2013 roku w Polsce odbywają się Biegi Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” „Tropem Wilczym”. W ilu miejscowościach w Polsce i poza granicami odbędzie się bieg w tym roku?

Tego akurat nie wiem, ale wiem, że stanowczo w zbyt wielu, skoro nawet po Oświęcimiu i Hajnówce biegają i maszerują nacjonaliści i antysemici.

Kolejne pytanie: Która, spośród wymienionych osób, nie należała do grona „Żołnierzy Wyklętych”?

Znowu proste. Kamienie na szaniec chyba ciągle są lekturą szkolną, więc trudno nie wiedzieć, że Janek Bytnar nie zdążył zostać wyklętym. Zresztą pewnie by nie został. Tylko wyjechał gdzieś z Zośką na zasłużony miesiąc miodowy.

Szóste pytanie też łatwe: W szeregach Żołnierzy Wyklętych walczyły także kobiety, m.in. Danuta „Inka” Siedzikówna. Kim była?

„Sanitariuszką”, „łączniczką”, „dowódcą oddziału”. Boże. Tak, na pewno dowódcą. Już widzę, jak jej maczo koledzy daliby „Ince” dowodzić. Ewentualnie gotowaniem zupy. Proponowałbym jednak jakieś bardziej ambitne pytanie: W szeregach „żołnierzy wyklętych” walczyli także bandyci, m.in. Zygmunt „Łupaszka” Szendzielarz. Kim był? „zbrodniarzem wojennym, którego oddział wbrew rozkazom wymordował wioskę litewskich chłopów, w tym kobiety i dzieci”, „prowodyrem masakry w Dubinkach”, „bohaterem, na którego uroczystościach pogrzebowych na poświęconej ziemi był obecny prezydent Polski”. Ostrzegam, że pytanie jest podchwytliwe.

Te pytanie są takie proste, że to chyba bardziej loteria niż konkurs. Ale może decydujące jest pytanie otwarte: Czym, twoim zdaniem, pseudonim różni się od nicka i dlaczego? O, najświętsza panienko. Co napisać? Czasy się zmieniły i nie musimy już biegać po lasach, ale za to możemy skontaktować się z ludźmi na najbardziej odległych kątach globu. Szkoda, że wykorzystujemy to do tego, żeby pokazywać, jak zęba nam wybili, w Smoleńsku zamach zrobili, a obozy koncentracyjne nie były w Polsce, tylko u Merkel.

Serio, w przyszłym roku proponowałbym jednak trochę bardziej skomplikowane pytanie, bo można by pomyśleć, że bank PKO BP traktuje swoich klientów jak debili. Skądinąd pewnie tak właśnie robi. I pewnie ma badania na to, że to skuteczna strategia. Ale gdyby miały paść trochę jednak bardziej skomplikowane pytania, to proponowałbym na przykład takie: Wśród „żołnierzy wyklętych” było wielu antysemitów. Który z nich zająłby niechlubne pierwsze miejsce wśród rekordzistów zbrodni na Żydach? Józef Kuraś ps. „Ogień”, działający na Podhalu, Stanisław Sojczyński, ps. „Warszyc” (z Pogotowia Akcji Specjalnej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, działał w Łódzkiem), Józef Zadzierski, ps. Wołyniak (z Narodowej Organizacji Wojskowej, działający na Rzeszowszczyźnie). Nie jestem bankiem, więc od razu mogę Państwu powiedzieć, że wygrywa Ogień, który ma na koncie od kilkunastu do ponad trzydziestu zabitych ocalonych z Zagłady. A dziś, proszę Państwa, dziś obchodzimy jego święto.

Jak nie zostałem żołnierzem wyklętym

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jaś Kapela
Jaś Kapela
Pisarz, poeta, felietonista
Pisarz, poeta, felietonista, aktywista. Autor tomików z wierszami („Reklama”, „Życie na gorąco”, „Modlitwy dla opornych”), powieści („Stosunek seksualny nie istnieje”, „Janusz Hrystus”, „Dobry troll”) i książek non-fiction („Jak odebrałem dzieci Terlikowskiemu”, „Polskie mięso”, „Warszawa wciąga”) oraz współautor, razem z Hanną Marią Zagulską, książki dla młodzieży „Odwaga”. Należy do zespołu redakcji Wydawnictwa Krytyki Politycznej. Opiekun serii z morświnem. Zwyciężył pierwszą polską edycję slamu i kilka kolejnych. W 2015 brał udział w międzynarodowym projekcie Weather Stations, który stawiał literaturę i narrację w centrum dyskusji o zmianach klimatycznych. W 2020 roku w trakcie Obozu dla klimatu uczestniczył w zatrzymaniu działania kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Drzewce.
Zamknij