Jaś Kapela

Jak pedofile będą promować Polskę za granicą

Jeśli ciągle wierzycie, że są lepsze rzeczy niż Polska, Polska Fundacja Narodowa przekona was, że nie macie racji.

Czy jest coś wspanialszego niż Polska? Osobiście potrafię wyobrazić sobie kilka takich rzeczy. Uwaga, wymieniam: seks, prosecco, amfetamina, przyroda, hummus, dojrzewający serek z nasion, masaż, kolacja w gronie miłych znajomych, Gra o tron (nie licząc ostatniego sezonu), polska policja (żartuję). Co gorsza, obawiam się, że większość ludzi na świecie jest przekonanych, że są wspanialsze rzeczy niż Polska, i zamiast przyjeżdżać do kraju rządzonego przez kryptogeja w depresji, który myśli, że jest Piłsudskim (za: Manuela Gretkowska), wolą patrzeć w gwiazdy albo spędzać czas z przyjaciółmi.

Na szczęście już niedługo się to zmieni. Ponad rok temu Beata Szydło ogłosiła powstanie Polskiej Fundacji Narodowej, która miała dbać o wizerunek Polski za granicą, toczyć beznadziejną walkę z określeniem „polskie obozy zagłady” oraz „łączyć w sobie skuteczność działania i społeczną odpowiedzialność biznesu”. Jeśli ciągle wierzycie, że są lepsze rzeczy niż Polska, Polska Fundacja Narodowa przekona was, że nie macie racji.

Co prawda nie słyszałem o żadnych działaniach prowadzonych przez PFN za granicą, ale za to za sto milionów złotych, które Fundacja otrzymała od 17 spółek Skarbu Państwa, udało się już postawić stronę internetową, z której możemy się dowiedzieć, jakim wspaniałym krajem jest Polska. Niestety jak na razie strona jest wyłącznie po polsku, ale najwyraźniej do tego, jakim wspaniałym jesteśmy krajem, najpierw trzeba przekonać Polaków, abyśmy potem mogli krzewić dobre imię Rzeczypospolitej za granicą. Widocznie PiS ciągle ma nadzieję, że odpowiednio duża kampania reklamowa wystarczy, żeby świat zamknął oczy na to, że w naszym kraju łamana jest praworządność, Lasy Państwowe, łamiąc prawo polskie i unijne, harwesterami wycinają starodawną Puszczą Białowieską, a rząd nic nie robi z tym, że minister obrony ma w swoim otoczeniu rosyjskich szpiegów.

Dlaczego w Puszczy ciągle trwa wycinka, a Straż Leśna bije aktywistów?

Tymczasem słoik z kornikiem drukarzem, który minister Jan Szyszko przytargał na obrady Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, ma przekonać sąd, że wycinka Puszczy Białowieskiej jest konieczna, bo zagraża bezpieczeństwu Polaków. Trudno, żeby przekonał, skoro przeciwko słoikowi były zdjęcia satelitarne pokazujące, że wycinka prowadzona jest również w miejscach, gdzie drzewa nie mogą zagrażać bezpieczeństwu publicznemu, co obecnie może być jednym powodem wycinki.

Trybunał Sprawiedliwości zakazał wycinki w Puszczy Białowieskiej

Rżnięcie głupa jest z pewnością jakąś strategią, ale raczej nie poprawia naszego wizerunku za granicą, obawiam się też, że Unia Europejska może nie być zachwycona, że Polski rząd najwyraźniej uważa jej przedstawicieli za debili. Ale może jeśli postawimy jeszcze w Strasburgu parę billboardów głoszących, że Mikołaj Kopernik udowodnił, że ziemia obraca się wokół słońca, a Ignacy Domeyko tłumaczył studentom w Chile, jak kopać kruszec, Europejski Trybunał Sprawiedliwości się nad nami zlituje i naprawdę uwierzy, że kraj, w którym mieszkało tylu wspaniałych ludzi, nie może robić nic złego.

Na stronie fundacji, poza memami, z których możemy się dowiedzieć również, że jeden człowiek pochodzący z Polski stworzył markę Max Factor, inny wyprzedził braci Lumière, a jeszcze inny podsunął idee koncernowi Forda, możemy też przeczytać biogramy rady fundacji oraz zarządu, a także dowiedzieć się, że „dla nas Polaków nie ma rzeczy niemożliwych, tak jest od zawsze. Chcemy pokazać naszą solidarność, wrażliwość, gościnność, przedsiębiorczość, kreatywność, pracowitość i determinację”.

Tak sobie myślę, że jeśli chcemy pokazać naszą wrażliwość i gościnność, to może byśmy przyjęli te kilka tysięcy uchodźców, którzy już któryś rok czekają w obozach na relokację. Tym bardziej, skoro nie ma dla nas rzeczy niemożliwych. W innym razie takie gadanie wypadałoby uznać za czcze przechwałki, niemające pokrycia w rzeczywistości. Dla na Polaków nie ma rzeczy niemożliwych, ale gościnni możemy być tylko dla turystów, bo pomagać biednym w potrzebie to już trochę przesada?

Tak sobie myślę, że jeśli chcemy pokazać naszą wrażliwość i gościnność, to może byśmy przyjęli te kilka tysięcy uchodźców, którzy już któryś rok czekają w obozach na relokację.

Nie bardzo wiem, czym fundacja zajmowała się przez te wiele miesięcy od powstania, ale widzę, że pokazuje naszą kreatywność i pracowitość, tworząc propagandowe memy oraz filmiki i umieszczając je na Facebooku i Instagramie. Niestety bez większych sukcesów. Jak na razie fanpejdża Polskiej Fundacji Narodowej obserwuje niewiele ponad półtora tysiąca osób. Trzy razy mniej niż mojego, a nie dostałem 100 milionów złotych od spółek Skarbu Państwa. Również Twitter Fundacji ma mniej obserwujących niż mój, choć prawie wcale go nie używam. Profil Fundacji na Instagramie obserwuje już całe 41 osób. To już chyba naprawdę byłoby lepiej dać te pieniądze Maffashion. Niestety Maffashion wzięła udział w Czarnym Proteście, więc może nie dać się przekonać, że kraj, który chce odebrać kobietom podstawowe prawa, jest taki wspaniały, żeby zgodziła się go promować nawet za miliony monet. Co nie zmienia faktu, że i tak Maffashion promuje nasz kraj lepiej niż wykładający w Chile w XIX wieku Ignacy Domeyko.

Jednak najwyraźniej myślenie marketingowe nie jest całkiem obce megamózgom z PFN, bo pod zdjęciem z konferencji prasowej o najnowszym programie fundacji, dotyczącym polskiego sądownictwa, instagramerka fit_porcealain, która ma 34 tysiące followersów, pisze: „doskonałe zdjęcie :)”. Fotografia przedstawia dwóch smutnych starszych panów, członków zarządu PFN na niebieskim tle. Zaprawdę jest tak doskonałe, że trudno mi uwierzyć, że nikt nie zapłacił jej za komentarz. Czy na to idą pieniądze ze spółek Skarbu Państwa? Może jeszcze kiedyś się tego dowiemy.

Tymczasem wiemy, że fundacja postanowiła wydać 19 milionów złotych na kampanię billboardową wymierzoną w polskie sądownictwo. Dzięki, czemu możemy się dowiedzieć, że jakiś sędzia nie zapłacił za mandat z fotoradaru, a „sąd w Świdnicy wypuścił pedofila, który po wyjściu z więzienia skrzywdził kolejne dziecko”. Co prawda to nie sąd w Świdnicy go wypuścił, bo decyzję wydał sąd we Wrocławiu, a mężczyzna został wypuszczony z powodu złego stanu zdrowia, bo w polskich więzieniach nie było możliwości zapewnienia mu opieki neurologa, ale mniejsza z tym. Nie od dziś PiS kłamie, manipuluje i zajmuje się propagandą, zamiast realnymi problemami, jak na przykład dostępność opieki zdrowotnej w więzieniach. Co tam realne problemy, skoro mieliśmy Kopernika, który co prawda pisał po niemiecku i łacinie, a swoją książkę wydał w Norymberdze i nie wiadomo nawet, czy w ogóle mówił po polsku, ale spędził trochę czasu w Toruniu, więc jest z pewnością co najmniej tak polski jak ksiądz Rydzyk.

Czy Lech Kaczyński uratuje demokrację w Polsce?

Media donoszą, że ta szkalująca polskie sądownictwo kampania ma nie ograniczyć się do Polski, ale również za granicą ludzie mają się dowiedzieć, że polskie sądy wypuszczają pedofili, a jakiś sąd skazał na grzywną kobietę, która w sklepie zjadła batonik za 69 groszy. Oczywiście tutaj też sprawa na pewno jest bardziej skomplikowana, ale podoba mi się sama idea, że takie billboardy miałyby zawisnąć w innych krajach, promując wizerunek Rzeczypospolitej za granicą. Nie mogę się doczekać, aż ludzie, którzy do tej pory kojarzyli Polskę z Lechem Wałęsą i Janem Pawłem II, dowiedzą się również innych pikantnych szczegółów na nasz temat.

Trzeba być naprawdę niezłym kosmitą, żeby coś takiego wymyślić. Ale na szczęście mamy takich kosmitów, w końcu członkiem zarządu Fundacji jest Maciej Świrski, założyciel Fundacji Reduta Dobrego Imienia – Polskiej Ligi przeciw Zniesławieniom, pomysłodawca odnowienia tradycji Misterium Męki Pańskiej w Górze Kalwarii, dumny autor ponad 500 artykułów na psychiatryku24 oraz posiadacz sumiastego, podkręconego wąsa. Czyżby pozazdrościł Panu Kleksowi? Niewątpliwie będziemy mieli mękę pańską z tym panem i cieszę się, że dowie się o tym cały świat. Na pewno będzie to bardzo skuteczne i odpowiedzialne działanie. Otwarte pozostaje pytanie, czy o dobre imię Polski może dbać człowiek, któremu zdarza się do ludzi zwracać słowami „wypad, ścierwo”.

Szkoda, że Polska Fundacja Narodowa, która wyciąga na sztandary walkę o praworządność, na swojej stronę sprawiedliwesady.pl łamie co najmniej trzy ustawy. W dodatku w związku najnowszą akcją fundacji prezydent Warszawy skierowała do niej zapytania, bo wygląda na to, że szkalowanie polskiego sądownictwa nie ma wiele wspólnego z celami statutowymi organizacji, która miała się przecież zajmować promowaniem dobrego wizerunku Polski, a nie jego psuciem. W efekcie sprawa prawdopodobnie trafi do sądu.

Oczywiście jedyną kobietą promowaną przez Fundację na memach jest Maria Curie-Skłodowska. I to pomimo tego, że wyszła za Francuza. Minister Waszczykowski pewnie miałby na ten temat coś zabawnego do powiedzenia, bo zapewne ciągle uważa, że Francuzi nie są w stanie konkurować z Polakami. Nie od dziś wiadomo, że żabojadów uczyliśmy jeść widelcami. Tymczasem pozostaje mi zauważyć, że nawet jeśli nie ma wspanialszej rzeczy niż Polska, to musimy pogodzić się z tym, że są wspanialsi mężczyźni niż Polacy.

Do corocznej zrzutki na Polską Fundację Narodową zobowiązali się szefowie spółek: Enea, Energa, PGE, Grupa Azoty, Lotos, Tauron, PKN Orlen, PGNiG, PZU, PKO BP, GPW, KGHM, Totalizator Sportowy, Polska Grupa Zbrojeniowa, Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, Polskie Koleje Państwowe i Polski Holding Nieruchomości. Jak widać potrzeba rozsławienia polskich pedofili za granicą jest powszechna wśród menadżerów dobrej zmiany.

Jak widać potrzeba rozsławienia polskich pedofili za granicą jest powszechna wśród menadżerów dobrej zmiany.

Tak się składa, że miałem niedawno okazję korzystać z usług jednej z tych spółek, a konkretnie Polskich Kolei Państwowych. Pociąg, który miał nas zawieźć do Gdańska, już na starcie miał pół godziny spóźnienia, żeby z czasem opóźnienie zwiększyć do minut siedemdziesięciu. Na moje pytanie, czy słusznie mi się wydaje, że pociąg ma opóźnienie, bo ciągnie piętnaście wagonów i lokomotywa nie wyrabia, pani konduktor była bardzo zdziwiona: „przecież ten pociąg zawsze ma opóźnienie”. Dobrze wiedzieć, szkoda, że nie napisali tego w rozkładzie. Konduktorka wytłumaczyła mi też, że to wina ludzi, którzy nie zamykają drzwi na stacjach, konduktorzy nie nadążają biegać, żeby je zamykać, i dlatego opóźnienie się zwiększa. Jak to mawiał Piłsudski, kraj wspaniały, tylko ludzie kurwy. Mogliby zamykać drzwi, a wszystko byłoby pięknie. W tej sytuacji przestało mnie dziwić, że kible są brudne. Skoro obsługa pociągu nie nadąża z zamykaniem drzwi, nic dziwnego, że nie starcza czasu na sprzątanie toalet.

Pociąg, którym wracałem, miał już tylko czterdzieści minut opóźnienia, ale również ciągnął tyle wagonów, że dwa ostatnie nie mieściły się na peronie. Cóż, trzeba było jechać pendolino, a skoro kogoś na to nie stać, to pewnie też wina sądów. Wszak Polska to najwspanialszy kraj na świecie. Ale jednak wolałbym, żeby spółki skarbu państwa wydawały pieniądze na to, żeby zapewniać swoim klientom sprawną obsługę, zamiast na memy o Koperniku. Fajnie, że Kopernik mieszkał w Toruniu, ale jeszcze fajniej by było, gdyby kible były umyte, a pociągi się nie spóźniały. Ceny prądu rosną, bo kopiemy wungiel, zamiast postawić na odnawialne źródła energii? Nie martwcie się. Cieszcie się, że Kazimierz Funk odkrył witaminy. I nie myślcie o tym, że z Polski wyjechał tuż po gimnazjum, większość życia spędził za granicą i umarł w Nowym Yorku. Na pewno też uważał, że nie ma wspanialszych rzeczy niż Polska.

Wszołek: Kto bogatemu zabroni?

Prawo i Sprawiedliwość nie jest pierwszą partią, która martwi się o wizerunek Polski za granicą, ale z pewnością jest partią, która ma o co się martwić, bo robi bardzo wiele, żeby ten wizerunek popsuć. Obawiam się, że nie wystarczy pisanie sobie na stronce, że Polska jest „od zawsze wyjątkowa, inspirująca, przyjazna, jedyna taka na świecie”, żeby kogoś do tego przekonać. Świadczą o nas nasze czyny, a nie billboardy. A jest, jak jest, czyli tak, że jakaś dziwna fundacyjka, mająca dbać o nasze dobre imię, wydaje grube miliony, którymi płaci byłym współpracownikom Beaty Szydło, żeby robili szkalujące Polskę billboardy. Bardzo to gościnne i kreatywne z ich strony. Tylko czy na pewno nie ma innego takiego kraju na świecie? Osobiście mam wrażenie, że politycy w każdym kraju kradną i kłamią, ale może rzeczywiście nasi robią to wyjątkowo głupio.

Czy śmierć Wajdy jest antypolska?

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jaś Kapela
Jaś Kapela
Pisarz, poeta, felietonista
Pisarz, poeta, felietonista, aktywista. Autor tomików z wierszami („Reklama”, „Życie na gorąco”, „Modlitwy dla opornych”), powieści („Stosunek seksualny nie istnieje”, „Janusz Hrystus”, „Dobry troll”) i książek non-fiction („Jak odebrałem dzieci Terlikowskiemu”, „Polskie mięso”, „Warszawa wciąga”) oraz współautor, razem z Hanną Marią Zagulską, książki dla młodzieży „Odwaga”. Należy do zespołu redakcji Wydawnictwa Krytyki Politycznej. Opiekun serii z morświnem. Zwyciężył pierwszą polską edycję slamu i kilka kolejnych. W 2015 brał udział w międzynarodowym projekcie Weather Stations, który stawiał literaturę i narrację w centrum dyskusji o zmianach klimatycznych. W 2020 roku w trakcie Obozu dla klimatu uczestniczył w zatrzymaniu działania kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Drzewce.
Zamknij