Jaś Kapela

Czy wypada robić laskę papieżowi?

Czy zapłonie pod Powszechnym stos ofiarny, abyśmy mogli przebłagać boga za nasze grzechy?

Warto było wystawić Klątwę. Choćby po to, żeby zobaczyć reakcje tłumu oburzonych prawicowych polityków, dziennikarzy i innych samozwańczych stróżów moralności. TVP Info w swojej relacji donosi, że aktorka na scenie obiecuje usunąć swój 13-miesięczny (SIC!) płód. Ordo Iuris donosi na Polskę do Rady Europy. Fundacja Obrony Demokracji Romana Giertycha zgłasza sprawę do prokuratury. Co prawda fundacja to „inicjatywa powstała jako reakcja na coraz liczniejsze nadużycia obecnych władz mające charakter zawłaszczania państwa i jego instytucji”, ale najwyraźniej są takiej sytuacje, gdy zawłaszczanie państwa i jego instytucji jest jak najbardziej pożądane. Co się stało z panem Romanem, tak wesoło skaczącym na manifestacji KODu, że przestało mu być do śmiechu? To chyba jakaś klątwa. Zaraźliwy wirus prosto z Watykanu.

„Klątwa” – ta sztuka to koszmar dobrej zmiany

Oglądanie i słuchanie ludzi oburzonych sztuką, której nie widzieli, jest całkiem zabawne. Choć nie tak zabawne jak sama Klątwa, którą wszystkim serdecznie polecam. Jacek Karnowski, który totalitaryzmu by nie znalazł nawet we własnym bucie, ocenia, że jest to „brutalność o smaku totalitarnym” i „próba sterroryzowania społeczeństwa”. Jakby naprawdę niewielki warszawski teatr miał większe pole rażenia niż publiczna telewizja, w której odbywa się dyskusja publicystów, którzy sztuki nie widzieli, ale chętnie dyskutują o jej streszczeniu. I potępiają. Nieważne, że ze streszczenia TVP INFO możemy się o sztuce dowiedzieć mniej więcej tyle, co ze zdjęcia USG 13-miesięcznego płoda. Ważne, że papieża obrażają. Wielki teatrolog Jacek Karnowski w swoim paszkwilu o spektaklu idzie jeszcze dalej:

Frljić i jego klaka to współcześni naziści. Czyli ludzie gotowi mordować (na razie w sferze kultury i symboli, ale tylko na razie) wszystko, co staje im na drodze do pełni władzy. To seria z pistoletu maszynowego w kierunku stojącej pod ścianą wspólnoty. Albo może – jak rozbijanie małych dzieci o ścianę.

Z tego, co się orientuję, wspólnota sama musi się stawić w teatrze, żeby dać się rozstrzelać, a karabiny są drewniane, więc raczej nikomu się krzywda nie dzieje. Do tego spektakl jest przeznaczony tylko dla widzów dorosłych. Ale może chodzi o rozbijanie o ścianę zdjęcia 13-miesięcznego płodu? Zdaje się, że zdaniem redaktora Karnowskiego na razie w teatrze rozbijają symbole, ale już niedługo czeka nas prawdziwa postnatalna aborcja czteromiesięcznego dziecka. Panie Karnowski, proszę tylko dać znać kiedy, żeby nie było jak z biletami na Klątwę, że nigdzie nie mogłem ich dostać.

Są jednak pewne pozytywy. Aktorka Katarzyna Łaniewska, która też sztuki nie widziała, co nie przeszkadza jej się na jej temat wypowiadać w telewizji, twierdzi, że „nie wierzy, żeby jakikolwiek Polak chciał wieszać kukłę Jana Pawła II”. Jednak wiara to nie wszystko. Są jeszcze przykłady. Aktualnie pani Łaniewska nie musi już wierzyć, musi zaakceptować, że najwyraźniej są tacy Polacy. A jeśli Klątwa jej nie wystarczy, to polecam wpisać w google hasło „cenzopapa”. Polacy są bardzo różni i niektórym przeszkadza robienie z papieża kukły i drewnianego bożka. A innymi nie. Jedni lubią memy o papieżu, a drudzy marzą o prywatnej audiencji u Ojca Świętego. Na tym polega demokracja, choć zdaje się, że nie wszyscy tak uważają. Niektórzy uważają wręcz przeciwnie. Na przykład, że demokracja to rządy większości i mniejszość powinna siedzieć cicho.

Tak na przykład uważa, że naczelny kabareciarz Telewizji Narodowej bard Ryszard Makowski. Śmieszkowanie jednak nie jest najmocniejszą cechą dobrej zmiany, więc niestety nie możemy już oglądać Studia Yayo (na zawsze w naszych sercach [*]), ale za to możemy barda poczytać na portalu wpolityce. Jest prawie tak samo śmiesznie, a może nawet bardziej. Szkoda tylko, że bez akopaniamentu. W artykule pod tytułem: Antypolskie plugastwo pod pozorem sztuki w Teatrze Powszechnym musi być przykładowo ukrócone. Stop hybrydowym „artystom” nasz bard stwierdza, że „Na bluźniercze profanowanie postaci świętego Jana Pawła II i wzywanie do zabójstwa czołowego polskiego polityka są z pewnością paragrafy i trzeba z nich skorzystać”. Niestety bard tych paragrafów nie wymienia, bo ich nie zna. Za to wzywa do odebrania wizy chorwackiemu reżyserowi. Nie wiem, co prawda, jakiej wizy, bo Chorwacja jest w strefie Schengen i Chorwaci nie potrzebują wizy, żeby przyjechać do Polski. Ale może chodzi o kartę Visa? Albo może chodzi o deportacje ze strefy Schengen i odebranie mu wcześniej chorwackiego obywatelstwa? Być może takie paragrafy też są. Ale ja też ich nie znam.

Hardkor hardkoru, czyli Pietrzak, Wolski i „Studio Yayo”

Pani Beata Kempa uważa, że:

Jeśli są spektakle, które na przykład nawołują do przemocy, to powinniśmy mówić głośno, że nie wolno w naszym kraju, nie powinno się nam nawoływać do przemocy pod żadnym pozorem, nawet jeśli miałoby to być pod płaszczykiem kultury.

Trudno się nie zgodzić. Gdyby takie spektakle były, to powinno się mówić głośno, że to niedobrze. Ale ponieważ szefowa Kancelarii Premiera również Klątwy nie widziała, to pozostaje jej używać trybu warunkowego. I słusznie. Bo w Klątwie nikt do zabójstwa Kaczyńskiego nie namawia, a jedynie jest przedstawiony taki pomysł. Oczywiście możemy zakazać ludziom myśleć i mówić, co myślą, ale – jak pokazuje historia – bywa to trudne i rzadko kończy się powodzeniem. Obawiam się, że podobnie nie bardzo da się wprowadzić paragraf, który zakazywałby rozmawiania o zabójstwie Kaczyńskiego.

Jednak marzyć zawsze można. I tak jak niektórzy marzą o wolności słowa, inni mają inne marzenia: „Mam wrażenie, że pomysł, żeby urządzić performans i dać po mordzie paru «artystom», dojrzewa w wielu głowach,” pisze pewien użytkownik twittera, a ja mam nadzieję, że Kancelaria Premiera będzie się takim pomysłom tak samo stanowczo się przeciwstawiać, jak sztukom teatralnym finansowanym z publicznych dotacji. Cóż. Każdemu wolno mieć nadzieję.

Niewątpliwie Klątwa działa tak, jak powinna. To tym bardziej cenne zważywszy, że Wesele tego samego autora zostało przez prezydenta Dudę wybrane lekturą na Narodowe Czytanie 2017. Tym bardziej jest więc ważne, żeby pokazywać różne oblicza Wyspiańskiego. Frljićowi udała się rzecz niesamowita. Ożywić młodopolski i trącący myszką tekst i sprawić, że wciąż wzbudza emocje. Co prawda temat Klątwy, jak na czasy, w których powstała, był niezwykle śmiały, ale jednak tekst wystawiony po bożemu przeszedłby pewnie bez echa. Tymczasem Frljić uczynił go znowu bolesnym i ważnym, pokazując, że nasz kraj ciągle mierzy się z podobnymi problemami. Księża wykorzystujący dzieci i żyjący z kobietami nie są przecież jakimiś eksponatami z muzeum, tylko bohaterami codziennych newsów i reportaży. Podobnie jak wściekły lud, który kierowany podszeptami duchowych przewodników, uznaje, że jedynym rozwiązaniem, aby przebłagać bóstwa i pokonać zarazę, jest złożenie kogoś w ofierze. Czy nie tego oczekują narodowcy protestujący pod teatrem i publicyści domagający się co najmniej wyrzucenia reżysera z kraju albo wręcz przykładowego ukarania całej obsady? Czy zapłonie pod Powszechnym stos ofiarny, abyśmy mogli przebłagać boga za nasze grzechy?

Oczywiście chciałbym wierzyć, że nie. Że coś się zmieniło od XIX wieku i nie potrzebujemy już stosów. Ale chyba innego zdania są niektórzy publicyści i internauci. Chciałbym im jednak powiedzieć, że nie zatrzymają kijem rzeczywistości. Dopóki będzie internet, będą też żarty z Jana Pawła II, naszego papieża, wielkiego Polaka, który wybrał jednak obywatelstwo Watykanu, gdzie chronił pedofili. Może to nam się podobać lub nie. Ale tak było. Nie mogąc ukarać Kościoła za jego grzechy, możemy jednak powiesić na sznurze figurę papieża, żeby pokazać, że nie podoba nam się życie pod butem chrześcijańskiej hipokryzji, która każe chronić kukłę papieża bardziej niż własne dzieci. Bo choć nie potrzebujemy stosów, to potrzebujemy z odwagą i szczerością patrzeć na naszą wspólną historią.

Tomaszewski: Co lewicy po papieżu?

Przyznaję, że patrząc jak na scenę wjechała figura papieża (którego twarz trochę jednak przypominała twarz Jarosława Kaczyńskiego) z wielki białym dildo umieszczony z przodu habitu, też poczułem się niewyraźne. Uczucie to nasiliło się nawet, gdy Julia Wyszyńska zaczęła robić papieżowi laskę, a w tle leciała jego homilia. Jednak nie da się ukryć, że homili można słuchać, gdy ktoś komuś w tym samym momencie robi laskę. Tym bardziej dzisiaj, gdy Centrum Myśli Jana Pawła II poustawiało po całym mieście plastikowe monumenty na fotokomórkę, które nagle zaczynają wygłaszać kazania JP2. Po chwili refleksji myślę jednak, że Julia Wyszyńska (czyżby rodzina Prymasa Tysiąclecia?) jest bardzo odważną osobą. Może nawet odważniejszą ode mnie. To, że Kościół Katolicki nie chce, żeby ktoś „księdzom” robił laskę, a przynajmniej, żeby ktoś o tym wiedział, nie oznacza przecież, że ludzie księżom tego nie robią. Bo robią. Jedynym więc powodem, dla którego mielibyśmy tego nie pokazywać, byłby fakt, że żyjemy wciąż pod kościelną sutanną. Może czas już się stamtąd wydostać? Polska nie jest krajem wyznaniowym. I są na to pewne paragrafy.

**

Komentarz #TVKP

Porozmawiajmy na serio o burzy wokół „Klątwy” w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Głos zabierają: Paweł Łysak (dyrektor Teatr Powszechny), prof. Monika Platek, Joanna Wichowska (dramaturżka „Klątwy”), Joanna Scheuring-Wielgus – polityk (Nowoczesna), Agata Diduszko-Zyglewska.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jaś Kapela
Jaś Kapela
Pisarz, poeta, felietonista
Pisarz, poeta, felietonista, aktywista. Autor tomików z wierszami („Reklama”, „Życie na gorąco”, „Modlitwy dla opornych”), powieści („Stosunek seksualny nie istnieje”, „Janusz Hrystus”, „Dobry troll”) i książek non-fiction („Jak odebrałem dzieci Terlikowskiemu”, „Polskie mięso”, „Warszawa wciąga”) oraz współautor, razem z Hanną Marią Zagulską, książki dla młodzieży „Odwaga”. Należy do zespołu redakcji Wydawnictwa Krytyki Politycznej. Opiekun serii z morświnem. Zwyciężył pierwszą polską edycję slamu i kilka kolejnych. W 2015 brał udział w międzynarodowym projekcie Weather Stations, który stawiał literaturę i narrację w centrum dyskusji o zmianach klimatycznych. W 2020 roku w trakcie Obozu dla klimatu uczestniczył w zatrzymaniu działania kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Drzewce.
Zamknij