Jaś Kapela

Czy krasnoludki mogą być faszystami? Vel Brunatny Major Fydrych

Czas zerwać z terrorem poprawności politycznej i powiedzieć sobie wyraźnie: nie ma w naszym kraju miejsca na niezaradne, agresywne sieroty.

Czy krasnoludki mogą być faszystami? Jeśli wierzyć Marii Konopnickiej, to raczej nie powinny. Pomimo, że sierotka Marysia była obcą im kulturowo przedstawicielką ekspansywnego gatunku, postanowiły jej pomagać. Trzeba jednak pamiętać, że Konopnicka swoją bajkę pisała pod jarzmem rosyjskiego zaboru, a więc musiała poddać się obowiązującej w nim cenzurze. Pewnie stąd zawarta w bajce pochwała pracy i pomocy wzajemnej. Na szczęście w wolnej Polsce nie musimy już sobie opowiadać bajek i kultywować tych marksistowskich idei. Czas zerwać z terrorem poprawności politycznej i powiedzieć sobie wyraźnie: nie ma w naszym kraju miejsca na niezaradne, agresywne sieroty. Nie słuchajcie, gdy będą wam mówiły, że obce wojska zabiły im rodziców, a gęś była ich jedynym źródłem utrzymania. Dzisiejsze krasnoludki są mądrzejsze niż kiedyś i wiedzą, że za tymi pięknymi brązowymi oczami kryje się żądza mordu. Dzisiejsze krasnoludki pomieszkały trochę w Niemczech i we Francji i wiedzą, jak się kończy takie pomaganie sierotom. Normalnie strach wyjść na ulicę, a do szkół zgłaszają się agresywni przedstawiciele sierot, domagający się uznania gęsi za święte zwierzęta i wykreślenia jej z menu w stołówce. Co będzie dalej? Francuska kultura już prawie nie istnieje. W Niemczech już tylko paru dzielnych krasnoludków z Pegidy powstrzymuje Merkel przez zmianą nazwy kraju na Republika Federalna Sierot „Refugee Welcome”.

Tak przynajmniej najwyraźniej uważa Waldemar „Major” Fydrych, ostatni rzecznik prasowy polskich krasnoludków. Sławny anarchista i legendarny przywódca Pomarańczowej Alternatywy całkiem jeszcze niedawno był idolem dla części moich lewicowych znajomych. I nic dziwnego. Akcje krasnoludków były ożywczą alternatywą dla do bólu nudnej i słusznej opozycji antykomunistycznej. O jeszcze nudniejszych komunistach nie wspominając. Co się stało z Majorem, że z organizującego wesołe happeningi anarchisty stał się smutnym nacjonalistą, zwolennikiem zamordyzmu i tubą propagandową PiS-u? Czyżby jakaś sierotka Marysia dała mu kosza? A może zrozumiał, że skoro koledzy hipisi zostali politykami, to może w nagrodę dadzą mu jakąś ciepłą posadkę w radzie nadzorczej? Część mnie chciałaby, żeby przemiana Majora była cyniczna, żeby jeszcze któregoś dnia wyszedł i powiedział „żartowałem, to był tylko kolejny happening, a wy daliście się nabrać, że krasnoludek może być faszystą”. Obawiam się jednak, że Waldemar Fydrych naprawdę myśli to, co mówi.

A mówi na przykład tak: „Dziś na świecie trwa walka między ludźmi wolnymi i tymi, którzy są niewolnikami poprawności politycznej.” To odważna teza, szczególnie w Polsce, gdzie publiczne media zapraszają otwartych rasistów… Tfu. „ludzi wolnych”. W końcu nazywanie kogoś rasistą jest obraźliwe. Zresztą nie ma w Polsce żadnych rasistów. Są jedynie osoby arabosceptyczne, islamosceptyczne, no i może jeszcze kolorosceptyczne. Tak czy siak, chciałbym w końcu poznać jakiegoś niewolnika poprawności politycznej, bo choć pracuje ponoć w liberalnej wylęgarni tychże, to jakoś nikt się tu nie boi mówić, że migracje to problem, podobnie jak łamanie praw kobiet. Wydaję mi się, że nawet sam o tym parę razy pisałem. Major Fydrych niestety nie wymienia żadnych niewolników z nazwiska, ale w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” mówi, że jego koledzy, starzy hipisi, z punktu widzenia Krytyki Politycznej mają dziś poglądy prawicowe. Więc jak rozumiem to my mamy być tymi niewolnikami poprawności politycznej, która „przypomina cenzurę z czasów PRL”. Co prawda, jak ostatni raz sprawdzałem, to nie Krytyka Polityczna akceptowała prasę do druku, ale może coś przegapiłem.

Reporter i radioaktywny artysta, czyli wolność słowa w społeczeństwie wielokulturowym

Może jednak być tak, że to mentalni cenzorzy związani z naszym środowiskiem zgłaszają islamofobiczne posty Majora, przez co jest on blokowany. A ponieważ facebook jest poniekąd współczesną wersją gazety codziennej, to Fydrych czuje się jakby miał zakaz publikacji. Na szczęście poza facebookiem też można głosić ksenofobiczne poglądy, więc sam Major przyznaje, że w Polsce jeszcze nie jest tak źle. Ale za to we Francji. We Francji to już koniec świata. Proszę sobie wyobrazić, że we Francji do jednej szkoły przyszedł imam i miał pretensję do nauczycielki, że uczy teorii Darwina. No, niefajnie. Wyobrażam sobie jednak, że nawet przed kryzysem uchodźczym, rodzice i księża nie raz mieli pretensje do nauczycieli za różne rzeczy. Czy z tego powodu Francja rezygnuję z nauczania o teorii ewolucji? Jakoś nie słyszałem. Za to Polska tak. Całkiem niedawno naukowcy alarmowali, że z podstawy programowej z biologii w klasach V-VIII szkoły podstawowej znika teoria ewolucji. Jak bardzo trzeba być odklejony od rzeczywistości, żeby się martwić, że jakiś imam zrobił jakiejś nauczycielce awanturę, a nie widzieć, że to samo odbywa się w Polsce na poziomie państwa? Fydrych jednak nie dostrzega toczących się w Polsce procesów, bo martwi się zamachami w Europie i przyjazdem uchodźców. „Cieszę się, że u nas nie ma zamachów. I że muzułmanów nie zaprosiliśmy do Polski. Musimy robić wszystko, żeby w Polsce nie ginęli ludzie. To, co zrobiła Angela Merkel, to draństwo” – mówił w Telewizji Republika. To ma być wolność, o którą walczy teraz Major? Żeby można było oceniać ludzi na podstawie wyznawanej religii albo pochodzenia? W którym momencie dawny anarchista zrozumiał, że jedni ludzi są lepsi od drugich, tylko dlatego, że urodzili się w takim, a nie innym miejscu? Zapraszanie ludzi uciekających przed wojna i głodem jest teraz draństwem. „Wypierdalaj sierotko, nie potrzebujemy Cię w tych stronach”. Tutaj ważniejsze jest dla nas bezpieczeństwo niż Twoje smutne życie. Gińcie sobie u siebie”. Podpisano: Krasnoludki.

W którym momencie dawny anarchista zrozumiał, że jedni ludzi są lepsi od drugich, tylko dlatego, że urodzili się w takim, a nie innym miejscu?

Bardzo pięknie, że Major martwi się ofiarami zamachów, ale dlaczego zrównuje uciekających przed terrorem z terrorystami? Czy to dopiero nie jest draństwo?

Na czym jeszcze polega wolność wg Major Fydrych? Ano na przykład na tym, żeby udostępniać fake newsy z niezależna.pl w pt. „Szwedzi oszaleli. Gwałciciel 14-latki skazany na grzywnę! Bo Abdul nie rozumiał słowa «nie»” i nie kasować posta nawet, gdy ktoś wyjaśni: „Czego nie napisała o tej sprawie niezależna? Tego, że w tej sprawie nie ma uniewinnienia, tylko skasowanie wyroku i zmiana zarzutu z gwałtu na wykorzystywanie seksualne oraz wytoczenie nowej sprawy. To istotne dlatego, że wykorzystywanie seksualne jest zagrożone w Szwecji wyższą karą. Dodatkowo, niezależna nie napisała, że oni byli ze sobą w związku…” Ale po co sobie komplikować obraz sytuacji? Wiadomo, że w Szwecji to już prawie obowiązuje szariat, a kobiety nie mogą wychodzić z domu bez zakrycia twarzy. Major również bardzo martwi się o to, że w krajach islamskich nie są przestrzegane prawa kobiet i kłamie, że feministki nic w tej sprawie nie robią. Ciekawe, że nie martwi się o to w Polsce. W islamie przynajmniej nikt sobie nie ubzdurał, że embrion to dziecko i do dwunastego tygodnia można spokojnie zrobić aborcję. W Polsce jeszcze całkiem niedawno kobiety musiały wyjść tysiącami na ulicę, żeby całkowicie nie odebrano im tego prawa. Tym również jednak nie martwi się Major.

Ma jednak też inne zmartwienia. Na przykład to, że wystawia się sztuki nieprzychylne wobec PiS-u. Bo wolność powinna być dla ludzi wolnych, a nie szargających świętości, symbole narodowe, czy nawet szanownego prezesa. Nic dziwnego, że szczególnie Majora oburzyła Klątwa, którą podsumowuje zdaniami: „jakaś pani wyciąga sobie z cipy flagę, a inna zbiera pieniądze na to, żeby zamordować prezesa PiS-u. Robienie sztuki o jakimś polityku, gdzie podajemy jego nazwisko, jest głupie”. Co prawda Klątwy nie widział, ale jest przekonany, że to publicystyczne dziadostwo napisane na polityczne zamówienie. „Większość teatrów w Polsce utrzymywanych jest przez samorządy, więc dodatkowo niektóre z tych instytucji prowadzą też działalność usłużną wobec władzy, stając się narzędziem politycznym dla grup interesu zarządzających magistratami.” Bardzo to zabawne oskarżenie, zważywszy, że Hanka z Opus Dei pierwsza by zdjęła Klątwę z afisza, gdyby nie to, że jest w opozycji, więc pozostaje jej mówić, że jej to nie interesuje. Oburzony Klątwą Major napisał sztukę mającą być jej parodią. Nie wiem jak można napisać parodię czegoś, czego się nie widziało, ale najwyraźniej to nie jest problemem dla ludzi wolnych. Nie może to być chyba jednak sztuka wysokich lotów, zważywszy, że Rafał Dutkiewicz jest w niej nazwany Dupkiewiczem. Przynajmniej nie występuję pod nazwiskiem. Haha. Czyżby Fydrych pozazdrościł Janowi Pietrzakowi i chce zostać twórcą narodowym?

Ministerstwo po stronie przemocy

Mamy wiele szczęścia, że nie stworzyliśmy u nas w Polsce sprzyjających warunków dla terrorystów”, zapostował parę dni temu na facebooku Fydrych, najwyraźniej znowu odblokowany przez lewacką cenzurę. Ale dlaczego nie ma w Polsce sprzyjających warunków? Bo nie jesteśmy tacy bogaci jak na Zachodzie. Ale czym będziemy bogatsi, tym więcej ludzi będzie tu przyjeżdżać w nadziei na lepsze życie. Czyli Fydrych ma nadzieję, że nasz kraj zawsze będzie biedny, a najlepiej, żeby był jeszcze biedniejszy? Czy ma nadzieję, że falę migracji zatrzyma rasizm albo regulacje państwowe i armia? Nawet jednak armia na granicach nie zatrzyma ludzi uciekających przed śmiercią. Choć oczywiście zawsze możemy do nich strzelać. W końcu jesteśmy wolnymi ludźmi, a nie niewolnika poprawności politycznej, więc trzeba przyznać. Jest za dużo ludzi na świecie. Oni albo my. Ktoś pierwszy musi zacząć strzelać. A oni już zaczęli. Krasnoludki wyciągają topory, są gotowe obronić się przed zakusami sierotki Islamisi.

Nie ma żadnej wojny ludzi wolnych z niewolnikami poprawności politycznej. Jest wojna bogatych z biednymi. I zgadnijcie, po której akurat stoicie stronie.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jaś Kapela
Jaś Kapela
Pisarz, poeta, felietonista
Pisarz, poeta, felietonista, aktywista. Autor tomików z wierszami („Reklama”, „Życie na gorąco”, „Modlitwy dla opornych”), powieści („Stosunek seksualny nie istnieje”, „Janusz Hrystus”, „Dobry troll”) i książek non-fiction („Jak odebrałem dzieci Terlikowskiemu”, „Polskie mięso”, „Warszawa wciąga”) oraz współautor, razem z Hanną Marią Zagulską, książki dla młodzieży „Odwaga”. Należy do zespołu redakcji Wydawnictwa Krytyki Politycznej. Opiekun serii z morświnem. Zwyciężył pierwszą polską edycję slamu i kilka kolejnych. W 2015 brał udział w międzynarodowym projekcie Weather Stations, który stawiał literaturę i narrację w centrum dyskusji o zmianach klimatycznych. W 2020 roku w trakcie Obozu dla klimatu uczestniczył w zatrzymaniu działania kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Drzewce.
Zamknij